27 kwietnia odbył się DIOM Event 2019 w Opolu. Czy było warto? Jakie atrakcje były do zobaczenia? Jak wypadli organizatorzy i czy impreza się udała? Postaram się odpowiedzieć na wszystkie te pytania w poniższej relacji.
Grupa DIOM postawiła sobie za cel bardzo ambitne przedsięwzięcie, zorganizować imprezę poświęconą GameDevowi w Opolu, mieście, które raczej nigdy nie sprzyjało twórcom gier. Jednak mały odzew ze strony miasta, czy nikła liczba miejscowych firm nikogo w zespole nie zniechęciła, a okazję wykorzystały jedne z większych polskich firm.
Było widać, że organizatorzy, choć to ich debiut, byli dobrze przygotowani. Oczywiście, nie udało się uniknąć pewnych wpadek, jak choćby lekkiego przesunięcia startu imprezy (15 minut), lecz można to wybaczyć. No i jakiej imprezie udaje się wystartować dokładnie o wyznaczonej porze?
Samo wydarzenie obfitowało w atrakcje, czas był dobrze zorganizowany, a prelekcje ciekawe. Wśród osób występujących byli przedstawiciele tak znanych firm, jak Techland, Ten Square Games, Flying Wild Hog i Art Games Studio. Poza strefą wykładową należało wpaść do strefy wystawowej, gdzie można było spotkać się z twórcami indyków. Było kilka ciekawych i nowatorskich tytułów, które zapadły mi w pamięć. Niestety, nie udało mi się ograć wszystkich (jeszcze cię dorwę, symulatorze VR wózka inwalidzkiego!), stoisk było trochę za mało jak na liczbę uczestników i trudno było wyczekać w kolejce. Zwłaszcza gdy chciało się być na wszystkich prelekcjach.
Oczywiście, gdy tylko miałem chwilę wolnego czasu i dokopałem się do danej gry, próbowałem ograć ją, jak najbardziej się dało. Bardzo dobrze wspominam przygodę, którą zafundował mi Bartłomiej Mamzer ze swoim indykiem Powerlust – action RPG roguelike. Gameplay nie był jakiś fenomenalnie innowacyjny, lecz całkiem przyjemnie mordowało mi się stworki na Androidzie. A muszę przyznać, nie przepadam za grami RPG w real-time na telefonie. Jednak coś w samej grze przyciągnęło mnie na dłuższą chwilę, budując wiele skojarzeń z moim ulubionym Diablo 2. Konkurencją dla Diablo Immortal to raczej nie będzie, ale śmiało można chwilę popykać.
No a skoro przy grach na telefony jesteśmy, nie można nie wspomnieć o tytule niezależnego studia Eremite Games, Shattered Plane. Turowa strategia, która co żywo przypomina dziką wariację Riska w świecie słowiańskich bogów. Szybka akcja, spore pole do popisów taktycznych i wymagające AI mogą dać naprawdę dużo frajdy. Jako że Wasz mały obserwator dostał wersję recenzencką, to niedługo można spodziewać się pełnej recki tej gry. Ale z tych kilku minut co już grałem, mogę stwierdzić, iż gra się całkiem przyjemnie. Tylko bugi czasem atakują z zaskoczenia, jednak to nic czego nie da się naprawić.
Z innych atrakcji, nie można ominąć tego, jak wyglądały warsztaty rysunku i możliwość skorzystania z najnowszych tabletów graficznych, firmy XP-PEN. Przy obu pomagał profesor uczelni z wydziału sztuki, doradzając każdemu, kto chciał słuchać jego rad. Wyszło to całkiem fajnie, sam się dziwiłem na ilość chętnych do zabawy rysunkiem i organizatorzy chyba także.
Całość oceniam jako dobrze wykonaną imprezę, może nawet odrobinę za krótką. Jak na Opole, sprowadzenie ponad 300 ludzi (niektóre źródła podają nawet ponad 400) to bardzo dobre osiągnięcie. No i wielki szacunek za zorganizowanie after party, gdzie każdy uczestnik mógł napić się lub zjeść razem z prelegentami i organizatorami!
Pod koniec chciałbym podziękować pani fotograf, Alicji Dubiel, dzięki której mam takie ładne zdjęcia. Dziękuję!
Podsumowując, wróżę dla DIOM całkiem niezłą przyszłość. Mam tylko nadzieję, że nie zwolnią i nowo zapowiedziane spotkania będą tak samo owocne w dobrą zabawę i poznawanie nowych, ciekawych ludzi. Polecam każdemu, aby dał im szansę i być może do zobaczenia na kolejnej edycji!