Wszystkim osobom, dom kojarzy się z ciepłem rodzinnym, atmosferą wspólnych spotkań, rozmów, a także bezpieczeństwem. Zapewne każdy z was w przeszłości choćby raz tęsknił za domem. Resident Evil VII: Biohazard udowadnia, że nie w każdym można czuć się bezpiecznie.
Wiele tytułów z gatunku survival horror czy choćby gier akcji, które potrafią nieźle przestraszyć, oparta jest o rozwiązania znane z wielu filmów czy opowiadań. Ich akcja zazwyczaj umiejscowiona jest w budynkach, do zwiedzania których każdy z nas posiada mniejsze lub większe opory, a sama sceneria idealnie nadaje się to tego typu produkcji. Mowa tu o szpitalach psychiatrycznych, cmentarzach, starych zamczyskach czy miejscach kultu sekt. Resident Evil VII: Biohazard to doskonały przykład przełamywania barier, która w jasny i prosty sposób mówi o tym, iż dom to przytulne i pogodne miejsce przepełnione miłością i bezpieczeństwem.
Miejsca akcji nowego Resident Evil na pewno nie można nazwać przytulnym kątem, a jego lokatorom z pewnością nie zależy na naszym dobru.