Nowe zasady, jakie wczoraj wprowadziło Valve na swojej cyfrowej platformie Steam, dotyczą wysyłania i odbierania gier w postaci prezentów.
Do tej pory gracze mogli trzymać kopie gry z oprogramowaniem anty-cheaterskim (VAC) w swoim inwentarzu. Od teraz niemożliwe będzie przechowywanie takiej kopii w celach handlowych oraz niemożliwe będzie wysłanie gry w formie prezentu stale zbanowanemu (permament ban) użytkownikowi. W związku z tym, jeśli zakupimy grę jako prezent lub ją otrzymamy musi ona zostać natychmiast wykorzystana.
Firma tłumaczy swoją decyzję chęcią ograniczenia procederu zakładania fikcyjnych kont przez użytkowników w celu ominięcia stałych banów, wynikających z oszukiwania lub włamań na konta.
Valve rozumie także, że nowe ograniczenia mogą dotknąć w jakiś sposób osoby, które nie oszukują, ale w taki sposób są w stanie ograniczyć liczbę oszustów. Chodzi przecież o zdrową rywalizację, a tym samym zabawę z niej wynikającą.
Ciężko się nie zgodzić z taką argumentacją, a do tego, że pojawiają się ciągle nowe ograniczenia spowodowane działaniem nieuczciwych graczy, Valve zdążyło już nas przyzwyczaić. Zabezpieczenie anty-spamowe i anty-phishingowe spowodowało, że gracze musieli wydać minimum pięć dolarów, zanim mogli np. założyć grupę na forum, pisać posty czy korzystać z rynku Steam. Inne zabezpieczenie zablokowało możliwość wymiany prezentów między krajami. Podczas tegorocznej letniej wyprzedaży Counter Strike: Global Offensive nie będzie mógł być wręczany w formie prezentu.
Niestety rynek PC jest najbardziej narażony na działania oszustów i takie firmy jak Valve wiedzą, że taki proceder trzeba zwalczać, niekiedy kosztem wolności użytkowników grających fair. Historia nie raz pokazała, że gry mogą stracić kompletnie swoją wartość pod naporem cheaterów.