Beta testy Valoranta ruszyły miesiąc temu, a nowy FPS już boryka się ze sporymi problemami z toksycznymi zachowaniami. Riot zapowiada wprowadzenie rozwiązań, które „uleczą” grę.
Chyba każdy, kto chociaż raz grał w jakąkolwiek sieciówkę, wie, co znaczy toksyczna społeczność graczy. Niezależnie czy to LoL, CS:GO, czy Overwatch – po pięciu minutach mieczu najprawdopodobniej usłyszycie pierwsze wyzwiska. To wszystko potwierdzają liczby. Tegoroczna ankieta przeprowadzona wśród graczy LoLa pokazała, że 79% z nich spotkało się z wyzwiskami i nękaniem po meczach. Bardzo szybko okazało się, że taki sam los czeka najnowszą grę studia Riot, czyli Valorant. Problem narasta z dnia na dzień, a system zgłaszania graczy niewiele zmienia.
Sporo zamieszania wywołał ostatnio filmik jednej z pracownic Riot. Podzieliła się nagraniem z meczu, w którym jeden z graczy za wszelką cenę próbuje się z nią umówić, a później zaczyna ją obrażać. Uprzedzając komentarze, że to przecież nic strasznego, zaznaczyła, że to jedna z łagodniejszych sytuacji, która ją spotkała.
Today’s????: It’s like this MOST of the time on solo queue voice comms REGARDLESS of the game I’m playing. I usually don’t give in to this like in the video; I’m silent in an attempt to not incite more. Inevitably you get to a point where you have to mute them. More perspective: pic.twitter.com/7ruWcI78tL
— Tea! ???? (@Evergreenily) April 24, 2020
Nagranie skomentowała Anna Dolon, jedna z producentek Valorant. Przyznała, że sama spotkała się z podobnym zachowaniem graczy, kiedy tylko zorientują się, że mają w drużynie kobietę. Jednocześnie podkreśliła, że Riot już przygląda się tej kwestii.
„To obrzydliwe i przerażające. Bardzo mi przykro, sama przez takie zachowania nie gram solo. Zauważyliśmy problem i szukamy długoterminowych rozwiązań, które sprawią, że Valorant będzie bezpieczny dla wszystkich – nawet jeśli grają sami.”
Co to oznacza w praktyce? Niestety na razie Riot nie ujawnia zbyt wielu szczegółów. Anna Dolon zdradziła jedynie w mailu do jednego z portali, że studio chce skupić się na rozwijaniu systemu zgłaszania graczy i komunikacji poza czatem głosowym. Chodzi o dodanie do gry kwestii, które pozwolą ostrzec członków drużyny, nawet po wyciszeniu. Jednocześnie Dolon zapowiedziała, że te prace to początek szerzej zakrojonych działań, ale nie wyjaśniła na czym będą polegać.
Twórcy zapewniają, że zależy im, by Valorant był przestrzenią, w której każdy poczuje się bezpiecznie. Czy się uda – to pokażą najbliższe tygodnie. Tym bardziej że w grze lada dzień rusza system rankingowy. Miejmy nadzieję, że gracze będą w stanie się zachować. Byłoby szkoda, gdyby dobrze zapowiadająca się gra, przepadła przez toksyczną społeczność.