- Stylistyka pokrywa się z docelowym odbiorcą produktu
- Niebieskie przełączniki Cherry MX sprawiają wiele przyjemności piszącemu
- Pełny anti-ghosting i N-key rollover
- Solidny, odpinany przewód w oplocie
- Dodatkowe wyposażenie (klawisze oraz pokrowiec)
- Dobrej jakości i solidna konstrukcja
- Klawiatura jest łatwa w czyszczeniu
- Podświetlenie (oraz zastosowana na klawiszach czcionka)
- Cena (499 PLN)
- Reklamowanie bardzo standardowej klawiatury mechanicznej, jako idealnej do gier FPS
- Dodatkowy port USB służy tylko do ładowania smartfonów bardzo niskim natężeniem prądu
- Niebieskie przełączniki Cherry MX sprawiają wiele nieprzyjemności osobom postronnym
- Źle umiejscowione diody informujące o aktywnych trybach klawiatury
- Klawiatura łatwo gromadzi kurz i brud
- Tylko jeden wariant klawiatury - czerwone podświetlenie i niebieskie przełączniki Cherry MX
HyperX Alloy FPS to pierwsza próba wejścia tego producenta na rynek klawiatur dla graczy i klawiatur w ogóle. Po bardzo udanych seriach headsetów, niezłych pamięciach RAM, dyskach SSD i podkładkach, przyszedł czas na nową grupę produktów. Wcześniejsze sukcesy napawają optymizmem, choć w specyfikacji można dopatrzeć się bardzo kontrowersyjnych wyborów, jakich dokonało HyperX.
Przełączniki Cherry MX Blue
Odpinany kabel 180cm w oplocie
Pełny anti-ghosting i N-key rollover
Czerwone podświetlanie w 6 różnych trybach i 5 poziomach jasności podświetlenia
Wyjście USB do ładowania baterii w urządzeniach mobilnych
1000HZ polling rate
Tryb gry (blokada klawisza Windows)
Wymiary: 44,2 x 12,9 x 3,6 cm
Waga: 1050g
Amerykański układ klawiszy (duży shift, mały enter)
Cena: 499 PLN
Gdy otworzymy pudełko z klawiaturą, poza samym sprzętem, znajdziemy także przyjemny pokrowiec do transportowania Alloy FPS, dynks do wyciągania klawiszy, troszkę makulatury, przewód w oplocie oraz 8 dodatkowych klawiszy, które możemy wymienić – czerwone i gładkie klawisze 1, 2, 3, 4 oraz czerwone klawisze WASD z teksturą imitującą stalową płytę podłogową.
Po wyjęciu z opakowania, klawiatura mile ciąży w rękach. Czuć zarówno ten kilogram wagi oraz metalową płytę usztywniającą całą konstrukcję. Konstrukcję, która jest otwarta – znad obudowy wystają górne części przełączników mechanicznych Cherry MX Blue wraz z diodami, przykryte klawiszami. Dzięki temu klawiatura co prawda łatwiej zbiera kurz i brud, ale łatwo jest ją też wyczyścić. Ponadto, przy intensywniejszych poziomach podświetlenia, klawisze zostawiają też na obudowie ciekawie wyglądającą poświatę. Górna, metalowa obudowa jest całkowicie gładka. Spód wykonano z czarnego matowego tworzywa i uzbrojono w 6 pasków antypoślizgowych – 4 bezpośrednio w rogach klawiatury oraz dwa dodatkowe na rozkładanych nóżkach. Obniżenie górnej części obudowy oraz zastosowanie osobnych diod informujących nas o włączonych trybach (CapsLock, NumLock oraz Game Mode) nad blokiem numerycznym jest dość niefortunne – klawisze zasłaniają diody i ciężko jest szybko je sprawdzić.
Czcionka na klawiszach jest gruba i wyraźna, co dodatkowo zwiększa efekt podświetlenia. Na spacji zamiast klasycznej, poziomej linii, wycięto logotyp producenta. Lewy klawisz Windows ma symbol nowych okienek. Znaki alternatywne umieszczono, tak jak główny znak, w górnej części klawisza, dzięki czemu są podświetlone w równym stopniu. Kształt keycapsów jest standardowy, dopasowany do przełączników Cherry MX, więc jakakolwiek ich wymiana jest jak najbardziej możliwa.
Niski profil całej klawiatury sprawia, że jest ona dość niepozorna, ale po włączeniu czerwonego podświetlenia staje się dość agresywna. Jest to oczywiście spójne z popularną stylistyką sprzętu dla graczy. Niespójne natomiast są deklaracje samego producenta, który chwali się, iż sprzęt ten jest „kompaktową konstrukcją, idealną do gier FPS”. Fakt, jest to klawiatura dość kompaktowa, jak na klawiaturę z pełnym blokiem numerycznym. Jednak w tej kategorii przegra z każdą klawiaturą TenKeyLess czy nawet konstrukcjami z blokiem nawigacyjnym zintegrowanym z blokiem numerycznym.
HyperX Alloy FPS posiada tylko czerwony kolor podświetlenia, dostępny w pięciu poziomach jasności (wliczając w to całkowite wyłączenie) oraz sześciu różnych trybach. Dostępne tryby są dość standardowe i do normalnego użytkowania nadaje się raczej tylko tryb podstawowy – ciągłego podświetlenia. Każdy klawisz posiada własną diodę wprawioną w przełącznik, jednakże zastosowano rozwiązanie tańsze i użyto nieprzeźroczystych przełączników, zamiast wersji przeźroczystej ze zintegrowaną wewnątrz diodą. Gorzej rozpraszają one światło pod klawiszem, co daje mniej równomierne podświetlenie przy niższych ustawieniach jasności. Na szczęście szerokie i pogrubione czcionki oraz odpowiednie rozmieszczenie wyciętych znaków na klawiszach znacznie pomaga w ujednoliceniu podświetlenia.
Dobrana barwa diod może i jednoznacznie kojarzy się z agresywną, gamingową stylistyką, ale tak naprawdę jest jedną z lepszych barw w przypadku użytkowania klawiatury po ciemku. Kolor ten nie rozmywa się kiedy patrzymy na klawisze, choć zdecydowanie bardziej męczy wzrok.
Klawiatura nie wykazała żadnych oznak ghostingu i udało się wcisnąć większość klawiszy nie wywołując blokady. Test przeprowadzono w aplikacji dostępnej na stronie Microsoftu a klawiatura była podłączona przez domyślne złącze USB.
Jest to oczywiście efekt w pełni pożądany w dynamicznych grach takich jak FPSy. Nie wymaga on także włączenia trybu gry, dostępnego w klawiaturze.
Codzienne użytkowanie HyperX Alloy FPS sprawia masę przyjemności. Klawiatura ma dość niski profil, więc nie wymaga dodatkowej podpórki pod nadgarstki, zaś niebieskie przełączniki Cherry MX świetnie sprawdzają się w pisaniu. Posiadają średnią twardość w stosunku do swoich kuzynów oznaczonych innymi kolorami, więc nie męczą tak bardzo dłoni, a przy tym utrudniają wciśnięcie przypadkowych klawiszy. Zarówno wyczuwalny przeskok metalowego klipsa (tactile bump) oraz kliknięcie opadającej dolnej części przełącznika po aktywacji klawisza sprawiają, że nie tylko czujemy ale także słyszymy, kiedy przełącznik został aktywowany. Każdy, kto nauczy się wykorzystywać to kliknięcie i dźwięk, zauważy, że znacznie szybciej pisze na takiej klawiaturze.
Dodatkowe klawisze multimedialne, ukryte jako alternatywne funkcje klawiszy F6 – F11 przydają się na co dzień, jeśli ktoś jest przyzwyczajony do korzystania z takiego udogodnienia. Możliwość dwustopniowej regulacji (rozkładane nóżki) nachylenia klawiatury znacznie poprawia komfort użytkowania sprzętu. Klawiatura jest dość ciężka, więc nie ma mowy, by sama przesuwała się po biurku, zaś wtyczka przewodu dość sztywno i stabilnie siedzi w porcie klawiatury. Dodatkowy port USB wbudowany w klawiaturę to świetny dodatek, niestety służy on jedynie do ładowania baterii w urządzeniach mobilnych. W dodatku nie ładuje on prądem o zbyt wysokim natężeniu. Sprawdzi się więc on raczej po to, by podtrzymać poziom baterii albo troszkę podładować telefon niż zastępstwo dla normalnej ładowarki. Dużo lepszym rozwiązaniem byłby po prostu HUB USB, pozwalający na podpięcie dowolnego urządzenia lub ładowanie baterii.
Klawiatura od HyperX na pierwszy rzut oka jest zdecydowanie sprzętem dla graczy. Specyficzna stylistyka, przełączniki mechaniczne, agresywne podświetlenie. Jest tu jednak trochę sprzeczności. Przede wszystkim, nazwa modelu sugeruje, że producent stara się przyciągnąć fanów gier FPS. Jeżeli tak, to albo skupiają się tylko na graczach Counter-Strike: Global Offensive, albo popełnili błąd w projektowaniu swojej klawiatury. Blok numeryczny, jest raczej udogodnieniem nie tyle zbędnym, co nawet przeszkadzającym w graniu w układzie WSAD + myszka, ze względu na nienaturalnie szeroki rozstaw ramion. Uzasadnić to może jedynie używanie skryptów pozwalających we wspomnianym CS:GO szybkie kupowanie wyposażenia na początku rundy. Poza tym przypadkiem, oraz serii gier ArmA nie przypominam sobie żadnej gry FPS, która wykorzystuje w sensowny sposób blok numeryczny. Klawiatura bez tego elementu nie tylko nie wymusza szerszego rozstawu ramion, ale jest też łatwiejsza w transporcie, a patrząc na dodany przez HyperX pokrowiec, mam wrażenie, że o to właśnie producentowi chodziło.
Kolejną sprzecznością, w moim odczuciu, jest reklamowanie przełączników Cherry MX Blue jako idealnych dla graczy. Oczywiście to kwestia całkowicie indywidualna i każdy ostatecznie będzie miał inne preferencje co do zastosowanych przełączników, jednakże model niebieski od niemieckiego dostawcy nadaje się do grania tylko i wyłącznie, jeśli gramy w słuchawkach i znajdujemy się sami w pokoju. Szybkie i ciągłe wciskanie jednego klawisza może powodować u współdomowników chorobę zwaną białą gorączką, warto więc albo rozważyć inny typ przełączników, albo dokupienie wytłumiających o-ringów. Ponadto, choć klasyfikowane jako lekkie, przełączniki niebieskie nie są tak lekkie w aktywacji jak na przykład przełączniki czerwone czy mniej popularne brązowe, lecz to także kwestia indywidualna.
Do pozytywów należy natomiast zaliczyć dodatkowe, wymienne klawisze, które producent dorzuca do tego sprzętu. O ile wymiana klawiszy 1, 2, 3, 4 jest czysto kosmetyczna, o tyle klawisze WSAD mają odmienną teksturę od domyślnych, co dodatkowo ułatwia szybkie wyczucie ich pod palcami podczas gry. Klawisze te jasno też mówią – jestem klawiaturą gracza!
Tryb Gaming, uruchamiany kombinacją klawiszy Fn+F12, blokuje całkowicie funkcjonowanie klawisza Windows, aby przypadkowe wciśnięcie go nie zminimalizowało nam gry. Jest to rozwiązanie stare i znane na rynku, ale najprostsze i najbardziej eleganckie. Tryb Gaming posiada własną diodę informującą o tym, czy jest aktualnie aktywny czy nie, umiejscowioną nad blokiem numerycznym.
Klawiatura HyperX Alloy FPS wzbudza we mnie mieszane uczucia. Mieszane, ze względu na kierunek jaki obrał producent. Z jednej strony pokazują, że doskonale wiedzą, czego chce i oczekuje docelowy odbiorca ich produktów, co pokazali w różnych odsłonach swoich headsetów. A z drugiej, oferują nam sprzęt pełen sprzeczności. Marketing i design sugerują, że to sprzęt dla gracza. Funkcjonalność jednak pokazuje, że jest to klawiatura bardziej przeznaczona do codziennej pracy. Można się spierać, że HyperX próbuje stworzyć sprzęt w miarę uniwersalny, ale nie tłumaczy to użycia niebieskich przełączników Cherry MX, zamiast na przykład brązowych, które zwykle lepiej sprawdzają się w sprzęcie uniwersalnym, bądź czerwonych, tak lubianych przez wielu graczy. Oczywiście zastosowane przełączniki to nierzadko kwestia gustu, tym bardziej więc klawiatura powinna być oferowana w różnych wariantach, a nie tylko jednym.
Jeżeli chodzi o jakość i solidność wykonania – nie można się do niczego przyczepić. Mamy tu do czynienia ze sprzętem premium, dlatego wspominam o tym dopiero w podsumowaniu. Nie wyobrażam sobie, by klawiatura z tej półki cenowej mogła prezentować wątpliwą jakość zastosowanych elementów.
Jednym z problemów tej klawiatury jest także cena, jaką zaproponowało HyperX. 499 złotych to dość duża kwota za klawiaturę z ograniczoną dodatkową funkcjonalnością jak makra, jednokolorowe podświetlenie czy brak opcjonalnej podpórki pod nadgarstki. Oczywiście w zamian za to mamy w zestawie pokrowiec oraz dodatkowe klawisze, ale osobiście uważam, że obniżenie ceny i usunięcie tych elementów z zestawu byłoby lepszą decyzją.
Wpadką projektową jest też moim zdaniem użycie standardowych diod informujących o aktywnych trybach klawiatury. Można je z powodzeniem zastąpić diodami pod klawiszami aktywującymi te funkcje. I tak, patrząc na klawisz CapsLock, wiedzielibyśmy, czy ten tryb jest aktywny, czy nie. Diody niestety nie są widoczne pod każdym kątem, ponieważ zasłaniają je klawisze bloku numerycznego.
Klawiatura Alloy FPS może mnie nie urzekła, ale nie mogę powiedzieć, by mi się nie podobała i by używanie jej nie sprawiało mi przyjemności. Uważam jednak, że HyperX może się jeszcze bardzo dużo nauczyć od konkurencji. Jeżeli wszystko, czego ja czepiam się w tym teście wam nie przeszkadza, to po niewielkiej obniżce ceny, nie powinniście się wahać. Być może Alloy FPS to właśnie klawiatura idealna dla Was.