Japońska animacja na szeroką skalę dotarła do Polski we wczesnych latach ’90: na początku pośrednictwem stacji Polonia 1 i seriom, takim jak Yattaman, Generał Daimos czy Kapitan Tsubasa (oczywiście, pamiętamy o Pszczółce Mai, ale ile mieliście lat, kiedy dowiedzieliście się, że przyleciała z Japonii?), później nadeszła pora na Czarodziejkę z Księżyca i Dragonball, a następnie dzięki magazynowy Kawaii poznaliśmy ogromny wachlarz wspaniałych produkcji z Kraju Kwitnącej Wiśni i pokochaliśmy anime na zawsze. Dziś – trzydzieści lat po tym, jak zobaczyliśmy japońską animację po raz pierwszy – polecamy wam kilka serii bardziej lub mniej klasycznych i znanych. Miłego oglądania!
Fullmetal Alchemist: Brotherhood – Netflix
Jeden z najbardziej uznanych seriali anime opowiada historię braci Edwarda i Alphonse’a. Żyjąc w miejscowości Resembool, trudnią się alchemią, która jest istotnym komponentem świata przedstawionego. Alchemia pozwala na dokonywanie rzeczy na pozór niemożliwych, jednak jest pewien haczyk, a mianowicie za każdym razem, kiedy ktoś jej używa, musi oddać coś w zamian. Co również bardzo ważne, jedną z czynności zakazanych jest transmutacja człowieka.
I tak, gdy bracia Elric byli młodzi, ich ojciec opuścił rodzinny dom, a mama zmarła – postanowili więc spróbować transmutacji, aby przywrócić ją do świata żywych. „Rytuał” wymknął się spod kontroli, w wyniku czego Edward utracił rękę i nogę (potem będzie korzystać z protez), a Alphonse całe ciało. Pierwszy z braci zdążył jednak zapieczętować duszę Alphonse’a w zbroi, która znajdowała się w pomieszczeniu. Od tej pory celem protagonistów jest odzyskanie ciał, w czym pomóc ma znany z legend kamień filozoficzny.
Najsilniejszym elementem produkcji są postacie, a w trakcie całej przygody poznamy ich wiele. Każda z nich ma swoją historię i motywy działania, które sprawiają, że nie są to tylko swego rodzaju „zapełniacze”. Opowieść nie jest jednak sztampową fabułą traktującą o poszukiwaniu zaginionego, legendarnego artefaktu. Żeby nie spoilerować, warto napisać tylko, iż bracia Elric zetkną się z intrygą, która zaplanowana została dawno temu, a teraz zagrozi nie tylko ich najbliższym, lecz również całemu światu. W serialu nie zabraknie walki przy użyciu specjalnych mocy, jednak ten aspekt jest wręcz idealnie wyważony, dzięki czemu nie męczy. 64-odcinkowy serial jest obecnie dostępny na platformie Netflix.
– Wojciech Brzeziński
Berserk – Crunchyroll
To anime wydane zostało pod koniec lat 90. i opiera się na 13 tomach mangi o tym samym tytule. W 2016 roku wyszła kontynuacja seriali, a w międzyczasie ukazały się trzy pełnometrażowe filmy. Niestety, niedawno zostały zdjęte z polskiego Netflixa, a oryginalny serial z Amazon Prime, tak że pozostał tylko Crunchyroll i oglądanie po angielsku. Japoński komiks wychodzi do dzisiaj, licząc sobie ponad 40 tomów. To dark fantasy, które skierowane jest do starszego odbiorcy ze względu na nagość i brutalność. Co ciekawe, to jedna z najpopularniejszych pozycji wśród właśnie tej grupy także dzisiaj. Zatem czemu Berserk jest taki wyjątkowy i w czym jest lepszy chociażby od takiego Conana?
W moim przypadku było to właśnie przedstawienie tej brutalności, którą dużo łatwiej narysować, niż nakręcić. Do porównania wtedy miałem tylko film z Arnoldem Schwarzeneggerem z 1982 roku, który, choć bardzo mi się podobał, nie mógł się nawet zbliżyć efektami specjalnymi do tego, co widzieliśmy w anime. Cześć zainteresowania u nastoletniego mnie spadła pewnie na wspomnianą goliznę, która już w pierwszym odcinku dała o sobie znać. Do dzisiaj pamiętam, że ciepło ludzkiego ciała pomaga wyzdrowieć chorym. To, co jednak chyba przesądziło o moim dozgonnym uwielbieniu, to wielki miecz, jakim posługiwał się Guts – tytułowy najemnik.
Guts jest osieroconym wojownikiem, który dołącza do Drużyny sokoła i z nimi spędza kolejne przygody. Relacje w zespole są równie ważne, co zadania, jakie stawiane są na ich drodze. Do tego dochodzą pierwsze zauroczenia. Jest to wszystko na tyle wciągające, że warto obejrzeć to anime, nawet teraz, do czego gorąco zachęcam. Jeśli zaś będzie wam mało, to w 2016 ukazała się gra na PC/PS3/PSV/PS4 o tytule Berserk and the Band of the Hawk. Jest to tytuł w klimatach serii Dynasty Warriors, gdzie pojedynczy bohater przebija się przez setki i tysiące identycznych przeciwników, próbując zdobyć jak najwyższy współczynnik kombinacji uderzeń. Jest to raczej średnia gra, ale bardzo dobre Dynasty Warriors. Można więc spróbować.
– Tomasz „Arrow” Wasiewicz
JoJo’s Bizzare Adventure – Netflix, Shinden
JoJo’s Bizarre Adventure to anime oparte na mandze noszącej ten sam tytuł, która wydawana jest od 1987 roku. Obecnie ukazało się pięć sezonów serii, każda zaś opowiada historię innego potomka rodu Joestarów, noszących przydomek JoJo ze względu na pierwsze sylaby nazwiska oraz nadanego im imienia. Tym, co wyróżnia członków owej rodziny, jest umiejętność kontrolowania tak zwanych standów, nazywanych również falami. Każdy z nich posiada unikalne umiejętności pomagające bohaterom w walce z innymi użytkownikami standów.
W każdej serii na tytułowego JoJo czyha inne niebezpieczeństwo. Pradawni przebudzeni bogowie, uśpiony wampir będący największym nemezis rodu Joestarów czy też inni użytkownicy standów – to przeciwnicy, z którymi zmierzą się Joestarowie oraz ich wierni towarzysze. Każda z serii cechuje się odrębnym klimatem, nie tylko ze względu na miejsce akcji, ale również na różnorodność głównych bohaterów i użytkowanych przez nich mocy. JoJo’s Bizzare Adventure to seria charakteryzująca się spektakularnymi pojedynkami, nierzadko wymagającymi przebiegłości, wymyślnych forteli oraz dobrej strategii. Całość okraszona jest specyficznym, mocno pokręconym humorem oraz bardzo przerysowanymi sytuacjami. Dwie pierwsze serie anime możecie obejrzeć na Netflixie (pozostałe najprawdopodobniej również niebawem trafią na platformę), pozostałe zaś bez problemu odnajdziecie między innymi na Shindenie.
– Aleksandra Wieczorkiewicz
Another – Shinden
Another to jedno z moich ulubionych i chyba bardziej niedocenionych anime. Pewnie dlatego, że to typowy jednosezonowiec, więc często umyka gdzieś pośród produkcji z dziesiątkami odcinków. Akurat fakt, że tytuł zamyka się w 12 odcinkach, jest sporym plusem, jeśli nie chcecie angażować się w oglądanie czegoś, co zajmie wam pewnie kilka miesięcy. Another powstało w 2012 roku i opiera się na mandze o tym samym tytule. Zdecydowanie podchodzi pod horror, ale na pewno nie przestraszy was tak, żebyście mieli problem z zaśnięciem po seansie.
Przejdźmy do najważniejszego, czyli do fabuły. A ta jest na tyle przyjemna, że warto obejrzeć całość, nawet jeśli nie jesteście specjalnymi fanami anime. Historia rozgrywa się około 20 lat temu w niewielkim japońskim miasteczku. Do klasy 3c przychodzi nowy uczeń, który niedawno przeprowadził się z Tokio. Jeszcze przed rozpoczęciem szkoły Kouichi poznaje dziewczynę imieniem Mei Misaki.
Pierwszego dnia w szkole chłopak zauważa swoją nową znajomą w klasie, jednak ku swojemu zaskoczeniu odkrywa, że żaden inny uczeń jej nie widzi – a przynajmniej tak się wydaje. Dość szybko okazuje się, że w szkole dzieją się dziwne rzeczy, a za wszystkim stoi tajemnicza klątwa. To właściwie tyle, co mogę zdradzić, żeby nie zepsuć wam przyjemności z oglądania. Może nie jest to największe dzieło japońskich artystów, ale Another z pewnością jest warte uwagi.
– Aleksandra Cisek
Initial D – Shinden
Anime wyjątkowe w niszy, jaką w samej sobie są japońskie animacje. Potraficie wymienić jakiekolwiek anime z wyścigami? Więc oto mamy serię zapoczątkowaną jeszcze w latach ’90, ciągnącą się z długimi przerwami aż do obecnych lat. Seria skupia się na przygodach Takumiego Fujiwary, syna legendarnego ulicznego kierowcy, Bunty. Nieoczekiwanie jest zmuszony do pojedynku przeciwko świetnie przygotowanemu do tego typu wyścigów Keisuke Takahashiego.
Kto mógłby to wygrać: mistrz kierownicy w sportowym wozie czy nikomu nieznany dostawca tofu w jego (kultowym już) Toyota Trueno 86? Na przestrzeni serialu toczone są coraz to bardziej emocjonujące wyścigi z innymi kierowcami, na różnych trasach, czasami ze specjalnymi zasadami typu przywiązanie ręki do kierownicy. Całości dopełnia charakterystyczny klimat serialu wzbogacony niecodzienną muzyką Eurobeat, co w połączeniu ze sposobem reżyserii daje naprawdę unikalny klimat.
Wady? Może męczyć maniera głównego bohatera oraz jednej postaci pobocznej, jednak nie jest to coś wielkiego, ot, typowe dla anime. Seria ma 5 stagów, na które składają się 72 odcinki oraz kinówka. Gorąco polecam, zwłaszcza że nawiązania do tego anime można znaleźć w wielu grach wyścigowych.
– Piotr Przybyła
Sailor Moon – Crunchyroll, VIZ
Tak, właśnie Sailor Moon. Anime, które wpłynęło na zawsze na mój gust (i w pewnym sensie nawet na dorosłe życie). Seria, która za dwa lata będzie obchodzić swoje trzydziestolecie, a nadal ma ogromny fandom na całym świecie. W Polsce poznaliśmy ją dzięki stacji Polsat w roku 1995 i do dziś pamiętam, kiedy jako dziecko pierwszy raz zobaczyłam ją na ekranie telewizora. Jestem dziś tak samo urzeczona, jak wtedy jako dziewięciolatka.
Jeśli jakimś cudem uchowaliście się i nie znacie przygód Usagi i jej przyjaciółek, to KONIECZNIE proszę to nadrobić. Historia opowiada o grupie pozornie zwykłych nastolatek z Tokio, które okazują się być reinkarnacjami starożytnych wojowniczek o miłość i sprawiedliwość. Przez 200 odcinków walczą z coraz bardziej niebezpiecznymi wrogami, aby uratować świat przed zagładą i zapewnić sobie spokojną przyszłość w Kryształowym Tokio.
Z okazji dwudziestopięciolecia serii powstała nowa adaptacja mangi (nie remake serialu) zatytułowana Sailor Moon Crystal, jednak ma ona tylu samo zwolenników, co przeciwników, zarówno jeśli chodzi o zmiany w samej fabule, jak i o nową kreskę. Osobiście traktuję ją raczej jako ciekawostkę dla fanów, a kanoniczne na zawsze pozostanie dla mnie anime z lat ’90. Jedyny problem to obejrzenie całej serii, niestety Toei jest bardzo trudne, jeśli chodzi o sprzedaż licencji i po polsku legalnie właściwie nie można tego obejrzeć nigdzie. Na ratunek przychodzą nam portale zagraniczne, gdzie jednak trzeba przemęczyć się z angielskim dubbingiem. Ale wierzę, że dla chcącego nic trudnego.
– Ewa Chyła
Dajcie znać, czy oglądaliście nasze propozycje i jakie anime są waszymi ulubionymi. Wolicie klasykę czy nowości?