ZALETY
- Najlepsze Action - RPG od lat.
- Wciągająca fabuła, zarówno questu głównego, jak i questów pobocznych).
- Mnogość zadań różnej maści.
- Świetnie napisane dialogi, bohaterowie z krwi i kości.
- Różnorodny, ogromny i piękny otwarty świat, gotowy do eksploracji i podziwiania.
- Gwint (gra w grze).
- Ponadprzeciętny klimat i muzyka.
- Ogólna dbałość o detale.
- Emocjonujące, niemonotonne walki z przemyślaną mechaniką i sterowaniem (od wersji 1.07).
WADY
- Sterowanie konia w niektórych miejscach (Brrr...).
- Drobne glitche i bugi.
- Minimalne spadki płynności.
Tak, to jedna z tych gier. Po jej skończeniu chcesz podziękować twórcom za to czego doświadczyłeś. Gra, której elementy rozgrywki, świat, fabuła są tak spójne, że przyćmiewają wady i dają tyle radości co i smutku kiedy okaże się, że gra została już ukończona.
Wiedźmin 3 Dziki Gon – jedna z najbardziej wyczekiwanych gier tego roku nie zawiódł. Okazał się tym na co wszyscy czekali, czyli pełnokrwistym action-RPG, w którym klimat można kroić nożem, a jakby tego było mało to również mieczem, a nawet dwoma.
Twórcy chcieli uzyskać efekt filmowości takiej jak w poprzedniej części cyklu – „Zabójcy Królów” przy jednoczesnym otwartym świecie i możliwości wyboru. Przyznaję, że udało się to im wzorowo. Myślę, że właśnie od świata gry trzeba zacząć.
Kiedy Geraltowi przyjdzie ratować świat przed Dzikim Gonem, zmieniać bieg historii, zabijać potwory, ratować przyjaciół itp., przyjdzie mu również podróżować po ogromnej krainie podzielonej na kilka części.
Mimo iż malkontenci mogą uznać, że otwarty świat podzielony na klika lokacji do których nie można swobodnie pojechać na koniu, pójść, czy popłynąć, nim nie jest, to jednak nie zmieni to ogromnego wrażenia jaki ten świat pozostawia. Kaer Morhen, Biały Sad, Zamek w Wyzimie, Velen, Novigrad, Wyspy Skellige – to główne lokacje gry. Novigrad i Velen są największą lokacją, bo zostały połączone. Nie umniejszając reszcie, bo ta również jest wielka.
Każda z nich posiada inny charakter, mieszkańców, kulturę. W każdej z nich znajdziemy bohaterów którzy mają realny wpływ na historię, mnóstwo zleceń wiedźmińskich, zagadkowych miejsc, czy po prostu zwyczajnych questów (ale na ten temat za chwilę). Samo przemierzanie lokacji może zająć GRUBE GODZINY, a widoki jakich uświadczymy, niejednokrotnie zaprą nam dech w piersiach.
Oprócz głównych zadań, które w przeciwieństwie do wielu gier są długie i rozbudowane, jeszcze więcej czasu zajmie nam wykonywanie zadań pobocznych. Dzieli się je na: Zlecenia Wiedźmińskie, Zwyczajne questy, i „wykrzykniki”.
A teraz po kolei czym się one różnią.
Zlecenie Wiedźmińskie to nic innego jak to, w czym nasz protagonista jest najlepszy: w zabijaniu potworów. Jadąc spokojnie na koniu, mijając lokacje takie jak wsie i miasta, znajdziemy tablice ogłoszeniowe, a na nich oprócz swojsko brzmiących ogłoszeń mieszkańców (nie raz się uśmiałem 😀 ), ogłoszenia na straszliwe monstra, które naprzykrzają się nie tylko prostym chłopom, ale też żołnierzom lub szlachcicom, wraz z obietnicą nagrody (profesjonalista nigdy nie pracuje za darmo) . Po przyjęciu zgłoszenia przyjdzie nam porozmawiać z NPCami, którzy wyjaśnią nam o co dokładnie chodzi.
Takie zadania często wymagają dodatkowego przygotowania, zwłaszcza jeśli gramy na wyższych poziomach trudności. Wielokrotnie, dane nam będzie otworzyć Bestiariusz i dowiedzieć się na jakie oleje, znaki bądź bomby potwór jest uczulony. Niestety takiej wiedzy nie zdobędziemy zaraz po przyjęciu zgłoszenia. Na przykład przemierzając różne zakamarki mapy zmierzymy się z mniejszymi stworami których nie znaliśmy, i dopiero po zakończonym starciu, do którego często trzeba będzie podchodzić taktycznie, dostaniemy, oprócz nowych przedmiotów w ekwipunku, nowy wpis w bestiariuszu.
Wykrzykniki to zadania które napotkamy losowo w zależności od stanu fabuły i wykonanych zadań pobocznych. Możemy znaleźć w nich krótkie rozmowy z już poznanymi NPCami lub małe queściki.
Ale tak jak Wiedźmina można chwalić za wiele rzeczy, tak za świetnie napisane rozmowy i grę aktorską podczas zadań należą się SZCZEGÓLNE wyrazy uznania. Naprawdę! Polski dubbing to coś wspaniałego. Gra z pewnością nie jest dla dzieci. Nie – nie chodzi tylko o przekleństwa.
Każda, nawet najmniej znacząca misja jest przemyślana i ma ciekawą fabułę. Postacie są „z krwi i kości”. Różnią się od siebie, bo inaczej będzie zachowywał się ktoś szlacheckiej krwi, a inaczej prosty chłop lub bandyta. Dialogi bywają zabawne (szczególnie dla Polaków), ale mogą też przybrać poważny ton. Historie opowiadane podczas gry niejednokrotnie wywołują skrajne emocje. Autentyczności i pazura dodaje fakt, że decyzje jakie podejmujemy mają swoje odzwierciedlenie natychmiast po wykonanej misji, jak i później, kiedy zdarzy nam się o jakimś zadaniu zapomnieć. Odpowiednio czy podjęliśmy szlachetne lub złe decyzje możemy mieć potem profity bądź kłopoty.
Niektóre z zadań opowiadane są za pomocą listów. Można je znaleźć w ciałach martwych żołnierzy, cywilów. Zazwyczaj opisane są tam wydarzenia z perspektywy nieboszczyka, a słowa skierowane są do rodziny, przyjaciół. Dzięki niektórym z nich aktywują się nam nowe zadania.
Przekleństwem i błogosławieństwem tytułu jest nieskalowany poziom trudności zadań i przeciwników. Nawet na początku swojej przygody spotkamy questy, które mogą okazać się dla nas (szczególnie na tak wczesnym etapie gry) zabójcze. Będziemy musieli wrócić do nich dopiero wtedy gdy uzyskamy odpowiedni poziom rozwoju postaci lub przynajmniej jemu bliski. Podchodzenie do wyzwania wyższego o np. 10 leveli od naszego będzie nie lada wyzwaniem. Jest to rozwiązanie, które opcjonalnie wymaga podążania nie tylko wątkiem głównym, ale również zaangażowania w zadania poboczne i eksploracje.
Jednak jeśli gracz chce najpierw skupić się na zadaniach głównych, a resztę zostawić na potem, to z racji tego, że za „main questy” dostaje się najwięcej doświadczenia, część zadań pobocznych może nie stanowić dla nas wyzwania z racji niskiego poziomu trudności. Można się przed tym uchronić przełączając w ustawieniach główny poziom trudności, ale jeśli chcemy czuć wyzwanie przez całą grę, to najlepszym rozwiązaniem jest uzbrojenie się w cierpliwość i podążanie questem głównym bez pośpiechu. Gwarantuję Wam, że nie będziecie mieli czego żałować.
Podczas przygody, nie raz i nie dwa będziemy zmuszeni do skorzystania z usług rzemieślników. Kowale mogą wytworzyć nam broń, gdy posiadamy odpowiednie manuskrypty, naprawić ją, (możemy to zrobić sami gdy posiadamy narzędzia), jak również usunąć ulepszenia takie jak runy. Tyczy się to też pancerzy. Mogą oni też rozłożyć na części jakiś przedmiot, by móc z pozyskanych z niego składników, zbudować nowy lub wykorzystać je przy produkcji eliksirów, odwarów, a nawet petard. W menu alchemii możemy tworzyć eliksiry, odwary, oleje, które wykorzystamy w walce, opcjonalnie, niemniej jednak warto posiadać chociażby Jaskółkę, która wydaje się być zdecydowanie lepszym rozwiązaniem niż zwykła żywność, którą możemy wykorzystywać w czasie potyczki.
Aby móc tworzyć mikstury potrzebujemy składników i schematów, tak samo jak przy typowo wiedźmińskim osprzęcie bitnym. Większość z nich znajdziemy przy eksploracji terenów, niektóre u sprzedawców, a część przy wykonywaniu zadań jako malutki dodatek. Tak jak jest ich wiele, tak istnieje duże prawdopodobieństwo, że mnóstwa z nich nie wykorzystacie, ale po to jest dostępny tryb Nowa Gra Plus – kto wie…, może pewnego dnia się na coś przydadzą. Wszyscy przyznają mi racje, że posiadanie dużego ekwipunku, który teraz przez schowki dostępne na mapie stał się praktycznie nieograniczony, nikomu nie wadzi, a wręcz cieszy, zwłaszcza, że przedmioty spod szyldu „Alchemia i Rzemiosło” nic nie ważą.
A teraz parę słów o rozwoju postaci. Jeśli uzyskamy nowy poziom zdobędziemy punkty rozwoju. Punkty te możemy wydawać na różne umiejętności dotyczące np. szermierki lub alchemii. Wraz z wydawaniem punktów w danej kategorii, gra udostępni nam lepsze umiejętności, które będziemy mogli rozwijać i umieszczać w ograniczonym drzewku postaci (nie ma łatwo). Z częścią umiejętności będziemy musieli się pożegnać, bo to my decydujemy w czym Geralt ma być naprawdę dobry. Punkty rozwoju zdobywamy także w miejscach mocy, które wzmacniają nam czasowo magiczne znaki używane w walce. Miejsca te musimy pierw odkryć, przemierzając bogaty świat.
Oprócz miejsc mocy, na mapie znajdziemy ukryte zadania, wyzwalanie wiosek, skarby strzeżone przez bandytów i potwory. Ten pozorny chaos jest w gruncie rzeczy ułożony i spójny fabularnie. Możesz złapać się na tym ile czasu „zmarnowałeś” na samej eksploracji, zamiast robieniu zadań.
Jeżeli już jesteśmy przy zadaniach, i powiedzieliśmy sobie o postaciach wskazanym by było wspomnieć o Gwincie.
Gwint to gra karciana, która jest w grze. Incepcja ? Owszem. Jeżeli jesteście amatorami karcianek, spędzicie na grze w gwinta mnóstwo czasu. Zasady gry są banalne. Jedyne czym musicie się wykazać to sprytem. Widzieć kiedy spasować, kiedy użyć karty specjalnej, odjąć sobie punktów, wzmocnić przeciwnika „szpiegiem”. Możliwości jest wiele. Karty do gry będziecie mogli dostać po zwycięskich potyczkach z NPCami. Czasem będziecie mieli możliwość zakupu karty gdy akurat poszczęści się wam i zauważycie ją w asortymencie sprzedawców. Graj, zdobywaj coraz silniejsze karty, twórz talie i nie zapomnij o innych aspektach gry, bo przecież Wiedźmin to nie tylko Gwint!
Odbiegając od rozgrywki, Wiedźmin: 3 Dziki Gon nie byłby tym, czym jest, gdyby nie jego oprawa audio-wizualna. Grafika stoi na bardzo wysokim poziomie, pomimo iż pojawiały się zarzuty o jej celowe obniżenie.
Nie można mieć wszystkiego jeśli chcemy wydać grę w 2015 roku. Ci, którzy najgłośniej wyrażali swoje niezadowolenie, najpewniej nie zauważyli, że gra na ustawieniach uber wygląda nieziemsko. Ja sam, nie posiadając komputera najwyższych lotów grałem na typowo konsolowych ustawieniach. Większość detali na średnie, tekstury na wysoki, cienie na niskie, trochę postprocesów. Wiem, że gra potrafi wyglądać ładniej, ale to bez znaczenia na jakich ustawieniach się gra, gdy świat gry i jego detale potrafią wchłonąć Cię do reszty.
Gra nie miała większych problemów technicznych, co nie znaczy, że nie była stopniowo naprawiana. Deweloperzy, co jakiś czas wypuszczali patche które naprawiały pewne spadki klatek, optymalizacje grafiki w danych miejscach na mapie. Oprócz poprawek czysto technicznych, dodawano takie BAJERY jak schowki na mapie, więcej opcji graficznych lub np. alternatywny tryb chodzenia (świeczki – #PDK :D)
Muzyka to temat, który powinien być oceniany całkowicie oddzielnie. Twórcy zaserwowali graczom tyle utworów, które zostały tak dobrze zaimplementowane w grze, że nie dla wszystkich starczyło miejsca w soundtracku. Przemierzając wieś, wchodząc do karczmy, używając magii, usłyszysz inny motyw muzyczny, który ugrzęźnie ci w głowie. Klimatem nawiązuje do słowiańskiej kultury (tak jak wiele aspektów gry), albo chociaż do europejskiej muzyki ludowej.
Nie jestem typem człowieka, któremu bez problemu przychodzi lanie wody. Zagrajcie w tę grę! Nawet jeśli nie czytaliście Sapkowskiego i nie gracie w RPGi. Świat który dane wam będzie zwiedzać zawładnie waszą wyobraźnią. Bez wątpienia jest to gra wybitna w swojej kategorii. Miejmy nadzieje, że poprzeczka, która została zawieszona przez CD Projekt Red będzie dosięgana przez innych twórców, którzy często wydają gry niedopracowane, zbugowane, wtórne, z błahego powodu – hajs się musi zgadzać. W przypadku recenzowanego tytułu, muszę wystawić maksymalną notę. Mimo drobnych, bo drobnych, ale jednak wad, ten tytuł zdecydowanie na nią zasłużył. A tymczasem… Szybciej Płotka!
Jeszcze żadna polska gra nie osiągnęła tyle, co Wiedźmin 3: Dziki Gon. Świetna sprzedaż, fenomenalne opinie zarówno graczy i recenzentów, a ponad to genialnie przeprowadzona kampania marketingowa sprawiły, że gra polskiego CD Projekt RED stała się tytułem, który znalazł się na ustach całego świata. Sprawdźmy, więc czy trzecia część przygód dobrze znanego nam wiedźmina jest produkcją, na którą warto poświęcić swój czas!
Główna oś fabularna przedstawia nam losy Geralta z Rivii – płatnego łowcę potworów – który wyrusza na poszukiwanie Cirilli, swojej przybranej córki. Sprawy komplikują się, kiedy na naszej drodze pojawia się tzw. Dziki Gon. Pierwsze, co odróżnia najnowszą grę CD Projekt RED od poprzednich części jest fakt, że tym razem akcja rozgrywa się na w pełni otwartym świecie. Wielkość i różnorodność krain, które zwiedzamy wprawia w zachwyt nawet największych malkontentów, tym bardziej, że są one niesamowicie szczegółowe i wypełnione po brzegi różnego rodzaju aktywnościami, w które gracz może się zaangażować. Mowa tu m.in. o tablicach z ogłoszeniami, misjami pobocznymi, czy miejscami do przeszukania lub odkrycia. Szczególne wrażenia wywołują zadania, w których musimy wykorzystać wiedźmińskie zmysły naszego bohatera. Geralt staje się wtedy detektywem, który zmuszony jest zebrać i zbadać odpowiednie poszlaki, aby quest ruszył dalej. Dodatkowo – w przerwach między zadaniami, ale i też podczas nich – mamy możliwość grania w Gwinta, czyli wbudowaną w wiedźmiński świat mini-grę karcianą, na którą poświęciłem masę czasu i ani razu nie odczułem znużenia. Całość robi naprawdę dobre wrażenie!
W trakcie głównego wątku przemierzamy kolejne lokacje, a na naszej drodze poznajemy kolejne świetnie skonstruowane postacie. Niewątpliwym plusem historii jest to, jakie porusza ona tematy. Są to „mocne” motywy, których autorzy we współczesnych tytułach raczej unikają. Nie można zapomnieć również o wyborach moralnych, najczęściej nie są to jednak decyzję pomiędzy dobrem, a złem i sam często w czasie rozgrywki zastanawiałem się jak powinienem się zachować. Warci poruszenia są również przeciwnicy z jakimi przyjdzie nam się zmierzyć, na pierwszy rzut oka widać, że graficy czerpali garściami z podań oraz legend słowiańskich, dzięki temu możemy stanąć oko w oko z bazyliszkami, utopcami czy strzygami. Wszystko to sprawia, że według mnie Wiedźmin 3 jest grą, która posiada jeden z NAJLEPIEJ wykreowanych światów w historii gier wideo.
Deweloperzy nie polegli również na kolejnym bardzo istotnym elemencie gry, a mianowicie walce, mamy do dyspozycji miecze, eliksiry oraz znaki. Tym razem jednak walka jest dużo bardziej dynamiczna niż poprzednio, a kluczem do sukcesu jest ciągłe pozostawanie w ruchu. Starcia z przeciwnikami przypominają taniec, a liczy się w niej zwinność i umiętność zachowania odpowiedniego rytmu, ponadto zrezygnowano z sekwencji QTE z czego na pewno zadowoleni będą gracze, dla których starcia mają stanowić odpowiednie wyzwanie. Aby jednak tak się stało należy pamiętać o ustawieniu poziomu trudności, na co najmniej wysoki, bowiem normalny nie wymaga od nas większego zaangażowania. Całość wypada bardzo dobrze, jedyne z czym miałem problem to wariująca od czasu do czasu kamera, w ogólnym rozrachunku system walki jest jednak bardzo silnym elementem tytułu.
Przemodelowaniu uległ także system rozwoju postaci. Tym razem mamy do dyspozycji talenty, które rozdzielamy wraz z rozwojem postaci. Nie zapomniano również o znanym z poprzednich części serii modelu tworzenia i ulepszania przedmiotów. Kolejną nowością jest Wszystko to prezentuje się naprawdę dobrze, za co twórcą należy się kolejny plus.
Odnośnie grafiki można powiedzieć tylko jedno: COŚ NIESAMOWITEGO. Mimo całego zamieszania związanego z oprawą, graficy bez dwóch zdań wykonali swoją pracę niemalże bezbłędnie. Miałem okazje zagrać na najwyższych ustawieniach sprzętowych i widoki potrafią zachwycić, a modele postaci wyglądają kapitalnie. Nie można zapomnieć również o wokół dynamicznie zmieniających się pór dnia, które dodają grze dodatkowego klimatu. Krainy, które przemierzamy są różnorodne, a także wypełnione są detalami oraz różnego rodzaju smaczkami i motywami(głównie słowiańskimi), które sprawiają, że całość robi jeszcze większe wrażenie. Wielokrotnie zdarzyło mi się przerwać wędrówkę, tylko po to, aby podziwiać przepiękne widoki, szczególne wrażenia zrobiły na mnie wschody i zachody słońca, pokuszę się nawet o stwierdzenie, że są one NAJLEPIEJ zrealizowanymi jakie miałem okazje zobaczyć. Wszystko to sprawia, że w kwestii oprawy Wiedźmin 3 nie ma się czego wstydzić i możemy go zaliczyć, jako jeden z najładniejszych tytułów obecnej generacji.
Nie wszystko jednak jest idealne w najnowszym dziecku RED’ów. Gra niestety pełna jest wszelakich błędów i Bugów( vide Płotka).Często nie mogłem także nawiązać komunikacji z NPC, a także po jakimś czasie spędzonym z Geraltem możemy zobaczyć, że modele postaci dalszoplanowych od czasu do czasu się powtarzają. Wszystko to jednak są tyle niuanse, które zapewne zostaną, jeśli nie zostały już wyemitowane(grałem na patchu 1.05)
Po premierze twórcy udostępnili dla graczy dodatkowe 16 DLC w skład których wchodzą m.in. nowe zadania oraz możliwość zmiany wyglądu naszego bohatera ponadto pojawiła się opcja NG+, która pozwala nam zacząć zabawę od nowa z naszym obecnym ekwipunkiem.Za oba te działania należy szczególnie pochwalić wydawców, ponieważ obecnie mało które studio, daje graczowi cokolwiek bezinteresownie. Oby takie inicjatywy pojawiały się jak najczęściej!
Podsumowując: bez dwóch zdań przychylam się do opinii przedmówcy. Dostaliśmy niemalże arcydzieło, wszystkie elementy Wiedźmina, stawiają go w absolutnej czołówce. Począwszy od muzyki, gameplayu, klimatu czy kreacji świata. Dziki Gon to tytuł w który MUSICIE zagrać bez względu jaki gatunek gier preferujecie, bo właśnie być może po ograniu tej produkcji zostaniecie fanami RPG choć trzeba przyznać, że później mało co może wywrzeć na was takie wrażenie. Przyznam się, że już teraz z niecierpliwością czekam na 2 duże rozszerzenia, aby ponownie zanurzyć się w świecie wykreowanym przez A.Sapkowskiego