Izometryczne gry RPG przeżywają ostatnio drugą młodość. Wielu deweloperów, po długim czasie pustki w tym gatunku, przez ostatnie lata wydało kilka naprawdę dobrych tytułów. Przyjrzyjmy się tym, które polecają nasi redaktorzy.
Tyranny – PC
Klasyczne RPG dość często podążają schematem od zera do bohatera, według którego zaczynamy jako mało znacząca postać, by ostatecznie uratować świat. Obsidian z Tyranny poszło inną drogą. Tu zaczynamy już jako potężna postać – jesteśmy stanowicielem prawa i sędzią, który służy potężnemu Imperatorowi Kyrosowi. Trafiamy w środek kolejnego podboju, jakiego dokonują wojska Kyrosa, i mamy pilnować wykonania woli naszego władcy.
Mimo tego, że zaczynamy jako postać reprezentująca stereotypowo tą złą i agresywną stronę konfliktu, to wcale w grze nie musimy tak grać. Produkcja Obsidianu stawia przede wszystkim na całą gamę różnych wyborów i stronnictw, które możemy poprzeć lub które możemy przeciągnąć na swoją stronę. Sprawia to, że grę warto przejść więcej niż raz, by poznać niuanse fabuły. Szczególnie że nie jest ona długa (jeśli porównamy ją do większości gier tego gatunku), ponieważ główna linię fabularną można przejść w około 20 godzin.
Bardzo ciekawie poznajemy też historię świata. Razem z tworzeniem postaci musimy podjąć kilka decyzji dotyczących tego, jak wyglądał podbój prowadzony przez wojska Kyrosa. Pozwala nam to obeznać się w aktualnej sytuacji, a dodatkowo wpłynąć na obecny stan wojny. Walki rozgrywane są w czasie rzeczywistym z opcją aktywnej pauzy. W naszej drużynie, oprócz bohatera, może znaleźć się kilka postaci niezależnych, które spotkamy w trakcie przygód.
– Michał Kaźmirczak
Wasteland 3 – PC / Xbox One / PS4
Dopiero co mogliście przeczytać o tym, że traktuję Wasteland 2 jako jedną z moich największych porażek. Przygoda z Wasteland 3 nie zaczęła się najlepiej. Chciałem grę przejść w coopie, tak jak się gra w Divinity: Original Sin 2. Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że choć faktycznie na start tworzy się dwójkę bohaterów, to kooperacja możliwa jest wyłącznie przez internet. Porzuciłem zatem tytuł. Gdzieś jednak miałem w sobie poczucie, że bez sensu kupić grę i nie grać w nią tylko dlatego, że się na nią obraziłem. Jak postanowiłem, tak zrobiłem, a potem zarywałem noc za nocą, przemierzając pokryte śniegiem Kolorado.
Czemu polecam akurat ten tytuł? Bo jest zupełnie świeży, a co za tym idzie, technologicznie bardzo współczesny. Postęp graficzny od części drugiej jest duży. Na padzie gra się niezwykle dobrze. Ani razu nie czułem się ograniczony brakiem myszki i klawiatury. Wszystko jest przemyślane i na właściwym miejscu. Ktoś bardzo konkretnie podszedł do tematu i wymyślił obłożenie przycisków, które spełnia swoje zadanie doskonale. Do tego całkiem niezła fabuła postapo, taktyczne starcia, w których nie ma złych narzędzi do krzywdzenia wrogów, i przyboczny kot. Czego chcieć więcej?
Warto jednak wspomnieć jeszcze o dwóch rzeczach. Pierwsza na minus – gra na PS4 wielokrotnie wywalała mi się „do pulpitu”, tak że trzeba zaprzyjaźnić się z funkcją szybkiego zapisu. Choć przyznaję, że autozapis działa bardzo dobrze, czasem możemy stracić sporo czasu, który poświęciliśmy na trudną walkę. Druga na plus – gra niesamowicie stworzyła wybory, w których zawsze wybieramy między złem a złem. Nie ma dobrych decyzji, każda prowadzi do czyjegoś cierpienia. Jednocześnie utrudnia nam to bycie dobrym, ale też i złym. Jak często zastanawiamy się, co sprawi, że będziemy bardziej źli? Za to bardzo sobie cenię Wasteland 3. Gratulacje inXile, udało się wam nie tylko przekonać mnie do serii, ale jeszcze głoszę dobre słowo w waszym imieniu!
– Tomasz „Arrow” Wasiewicz
Disco Elysium – PC
Disco Elysium to moje odkrycie z czasów początku pandemii i jednocześnie jeden z lepszych izometryków, w które miałam okazję zagrać. W wydanej rok temu produkcji autorstwa debiutującego estońskiego studia ZA/UM przenosimy się do fikcyjnego miasta Revachol, pełnego kontrastów oraz tajemnic do rozwikłania. Głównym bohaterem Disco Elysium jest policjant o nieznanej (przynajmniej na początku) tożsamości, który budzi się skacowany w zdemolowanym hotelowym pokoju, nie pamiętając, w jaki sposób się w nim znalazł ani kim jest. Próbując poznać bieg wydarzeń poprzedniej nocy i dowiedzieć się, co sprowadziło go do nadrzecznego Revachol, odkrywa, iż wraz z nowym partnerem prowadzi on śledztwo dotyczące tajemniczego morderstwa.
Od razu ostrzegam: Disco Elysium to produkcja dla tych, którzy nie boją się dużej ilości tekstu oraz języka angielskiego (lub też innego języka obcego, którym władacie). Gra wciąż nie została przetłumaczona na polski, a nie brakuje w niej politycznych odniesień i terminologii, a także filozoficznych dywagacji prowadzonych zarówno przez bohaterów Disco Elysium, jak i tych, które toczą się w głowie policjanta.
Na samym początku rozgrywki spośród 24 umiejętności osadzonych w czterech kategoriach wybieramy kilka cech dominujących w charakterze głównego bohatera, jednakże w trakcie rozgrywki wraz z postępem fabuły i zadań pobocznych otrzymujemy dodatkowe punkty, dzięki którym mamy możliwość rozwinąć inne umiejętności. Policjant może być narwanym intelektualistą ze skłonnością do substancji psychoaktywnych lub potrafiących utrzymać pokerową twarz artystą – wybór należy do ciebie. W zależności od tego, jakimi cechami charakteru obdarzymy głównego bohatera, możemy prowadzić śledztwo, a także rozmowy z napotkanymi bohaterami na wiele różnych sposobów. Dodatkowe punkty umiejętności możemy również zgarnąć dzięki konkretnym częściom garderoby, zatem zalecam ostrożność w handlowaniu każdym napotkanym przedmiotem.
Disco Elysium to nie jest zwykła gra detektywistyczna. To majstersztyk ze świetnym scenariuszem przepełnionym gorzkimi refleksjami na temat historii, ruchów politycznych czy otaczającego nas świata, a do tego przeplatanym ostrym, sarkastycznym humorem. Podejmowane przez nas decyzje kształtują na nowo światopogląd próbującego odnaleźć swoją tożsamość policjanta i mogą wyciągnąć go z alkoholowego dołka lub sprowadzić na samo dno.
– Aleksandra Wieczorkiewicz