Wizytówką hack’n’slashy przez długi czas było Diablo, które mocno zdefiniowało dzisiejszy wygląd tego gatunku. Czy są jeszcze inne gry tego typu, które warto polecić?
Definicja hack’n’slash
Gry tego gatunków wywodzą z tytułów RPG. Dużo bardziej jednak od nich nastawione są na walkę. W hack’n’slashach przemierzamy rozległe mapy pełne hord wrogów i różnych skarbów. Naszym celem zazwyczaj jest znalezienie przejścia do następnej lokacji oraz co jakiś czas zabicie bossa.
Gry te zazwyczaj posiadają liniową i niezbyt rozbudowaną fabułę. Często jest w nich jakiś tryb multiplayer albo pozwalają przejść całą kampanię w kooperacji. Charakteryzują się widokiem izometrycznym, zazwyczaj są w settingach fantasy.
Seria Diablo – PC/PS1/PS3/PS4/Switch/X360/XONE
Gry z serii Diablo zbudowały popularność całego gatunku hack’n’slash. Już pierwsza część gry odbiła się szerokim echem, seria osiągnęła jednak szczyt przy Diablo II. Jest to produkcja do dzisiaj umieszczana w różnych rankingach gier wszech czasów. Tytuł kultowy, ale co ważne nie zestarzał się aż tak bardzo i nawet dzisiaj warto po niego sięgnąć. Również trzecia część serii rozbiła banki, jednak przez wiele problemów, jakie ją trapiły, nie zapisała się w pamięci graczy złotymi zgłoskami, tak jak część druga.
Co tak bardzo przyciąga graczy do serii Diablo? Czynników jest co najmniej kilka. Pierwszym i bardzo ważnym jest jego przystępność. To gra, którą szybko może opanować każdy. Jednocześnie oferuje dużo możliwości dopasowania postaci do preferowanego przez nas stylu gry (m.in. przez klasy postaci, które całkiem różnią się umiejętnościami i sposobem gry). Dodatkowo, cała seria Diablo ma niesamowity klimat. Przedzieranie się przez hordy piekielne jest niesamowicie satysfakcjonujące i przyjemne. Produkcje mają też generowane losowo lochy, przez co posiadają duży potencjał na przechodzenie ich po kilka razy. Owszem, cele i fabuła pozostają te same, jednak nie zwiedzamy identycznych lokacji.
Czy warto dzisiaj dać szansę serii Diablo? Zdecydowanie tak. Trudniejsze do odpowiedzenia jest pytanie, w którą odsłonę cyklu zagrać. Pierwsza część to wciąż świetna gra, jednak jest z pewnością najmniej przystępna, przez co może odstraszyć wielu początkujących. Dlatego polecam rozpocząć przygodę od jednej z najbardziej kultowych gier wszech czasów, czyli Diablo II, a następnie dać szansę także Diablo III.
– Michał Kaźmirczak
Vikings: Wolves of Midgard – PC/PS4/XBO
Gra Vikings to tak naprawdę Diablo w Skandynawii. Mechanika gry jest właściwie identyczna: wybieramy bohatera lub bohaterkę, klasę postaci i ruszamy w drogę. W rzucie izometrycznym przemierzamy północne krainy, tłukąc nieskończone hordy różnych wrogów i zbierając z nich fanty do ulepszenia swojej postaci. Zdobywamy nową broń i elementy wyposażenia, odblokowujemy zdolności i przemy dalej do przodu.
Fabuła gry to historia jednego z wikińskich klanów, który został zaatakowany przez gigantów, i my, jako przywódca tego klanu, ruszamy na wojnę, pomścić pobratymców i uratować ludzi przed niechybną zagładą. Oprócz nacierających wrogów musimy też zmagać się z nieprzychylnymi warunkami otoczenia – jeśli zmarzniemy za bardzo, trzeba ogrzać się przy ognisku (przywódcy wikingów babcia nie pilnowała, aby założył czapkę).
Jedyną bolączką tej gry jest dla mnie brak lokalnego trybu kooperacji. Gra jest wprost stworzona do grania w dwie osoby i o ile obsługuje grę on-line (choć serwery nie są pełne, jak np. w Diablo III), to nie ma żadnej możliwości, aby zagrać razem na jednym ekranie – w tej kategorii wciąż to właśnie Diablo III pozostaje niedoścignionym ideałem. Ale jeśli nie zależy wam na graniu z jednej kanapy albo wręcz szukacie fajnego hack’n’slasha dla jednego gracza, to Vikings będą świetnym wyborem.
– Ewa Chyła
Titan Quest: Anniversary Edition – PC/PS4/XONE/Switch
Titan Quest: Anniversary Edition to odświeżona wersja wydanej w 2006 roku produkcji od THQ Nordic. Z okazji dziesięciolecia wydania gry twórcy postanowili ulepszyć mechaniki tytuły oraz jego wizualną stronę. Całość akcji toczy się w czasach starożytnych, w trakcie naszej wędrówki odwiedzimy zaś między innymi Grecję, Chiny czy Egipt. W Titan Queście wcielamy się w herosa – wybrańca bogów, którego zadaniem jest powstrzymanie oswobodzonych Tytanów siejących na Ziemi chaos i zniszczenie.
W trakcie rozgrywki nasz bohater będzie mógł rozwijać drzewka dwóch umiejętności – najlepiej dopasować je do preferowanego stylu walki, gdyż wraz ze zdobytym doświadczeniem możemy nabywać coraz to mocniejsze zdolności, które ułatwią nam pojedynki z przeciwnikami. Napotkani wrogowie to nie kto inny, jak monstra i stwory dobrze znane z różnorodnych mitologii: w Titan Queście stawimy czoła między innymi harpiom, Cerberowi, cyklopom czy smokom. Całej rozgrywce dodatkowego smaczku i klimatu dodają starożytne lokacje oraz bohaterowie znani z mitów. Możemy stanąć ramię w ramię do boju z Achillesem, wysłuchać przepowiedni wyroczni w Delfach oraz przemierzyć bezkresne labirynty w celu zgładzenia Minotaura.
Titan Quest umożliwia rozgrywkę multiplayerową, w której w maksymalnie sześcioosobowej drużynie przemierzycie starożytne krainy i stawicie czoła Tytanom. Jeżeli wkręcicie się w rozgrywkę i będziecie chcieli odwiedzić nowe miejscówki, to nie problem: dostępne są dwa dodatki, a w nich przeniesiecie się do północnej Europy, napotykając Celtów i Nordów, oraz wyruszycie na poszukiwania tajemniczej Atlantydy.
– Aleksandra Wieczorkiewicz
The Incredible Adventures of Van Helsing – PC/XONE/PS4
Jeśli żaden z dotychczasowych settingów was nie przekonał, to może warto dać szansę przygodom Van Helsinga. W szczególności jeśli lubicie steampunk i wampiry, ale takie prawdziwe, mroczne z Transylwanii, stworzone przez Brama Stokera, a nie Stephanie Meyer. Tym bardziej że historia zabiera nas do Borgovii do złudzenia podobnej do rumuńskiego Siedmiogrodu. Protagonistą będzie jednak nie legendarny Abraham Van Helsing, a jego syn, którego nazwiemy sami.
Bohaterowi w podróży towarzyszyć będzie Katarina – związany przysięgą z rodem duch szlachcianki z Borgovii. Poza ciętym językiem wspomoże nas również w torowaniu sobie drogi przez zastępy wszelkiej maści potworów. Co ciekawe, naszą przyboczną można rozwijać w równym stopniu, co bohatera, choć jej poziom uzależniony jest od reputacji, nie od punktów doświadczenia. Po za tym jest to solidna produkcja dająca mnóstwo frajdy, więc jeśli szukacie czegoś mroczniejszego, to tytuł dla was.
– Paweł „Strvnsk” Trawiński