Nowy rok, nowi my, a zatem i nowa formuła. Tym razem postaramy się przybliżyć wam tytuły najlepiej nadające się na wprowadzenie do konkretnego settingu. Na pierwszy ogień leci szalenie popularny ostatnio cyberpunk.
Czym jest cyberpunk?
Zgodnie z definicją to podgatunek fantastyki naukowej ukazujący dystopijną przyszłość na bazie kontrastu zaawansowanej technologii i życia na marginesie społecznym. Nieodzownymi elementami są również sztuczna inteligencja, wszelkiego rodzaju wszczepy i usprawnienia ciała oraz rozwarstwienie społeczne stawiające ubogie masy naprzeciw korporacyjnych gigantów. Najczęściej poruszane problemy to konsumpcjonizm oraz trans- i posthumanizm.
Deus Ex (seria) – PC/XONE/PS4/iOS/Android
Nie wypada pisać o cyberpunku i nie wspomnieć o jednej z najbardziej rozpoznawalnych serii, która z tego gatunku uczyniła istne koło napędowe swoich gier, jak również zapoczątkowała pewien trend na takie tytuły. Wszystko zaczęło się w roku 2000, gdy Warren Spector wraz ze studiem Ion Storm wydał pierwszą część gry nazwaną po prostu Deus Ex. Tytuł łączył wiele gatunków, w tym FPS oraz skradanki, jednak pierwsze skrzypce odgrywał (nomen omen) rolplejowe odgrywanie roli.
W części pierwszej wcielaliśmy się w JC Dentona, agenta organizacji antyterrorystycznej UNATCO, który w roku 2052 walczył z Triadami, Illuminati i organizacją Majestic 12. Fabuła była wciągająca i pełna zwrotów akcji, jednak to, za co gracze naprawdę pokochali tytuł, to mnogość możliwości rozwoju bohatera i jego wszczepów, które umożliwiały zgoła odmienne podejście do gry, tym samym zachęcało do jej ponownego przechodzenia, aby zobaczyć „co by było, gdyby”. Dwa lata później tytuł doczekał się kontynuacji Invisible Wars, choć ta została przyjęta już dużo chłodniej. Wydawało się, że seria Deus Ex skończy się na dwóch epizodach…
…aż nastał rok 2011 i ukazało się rewolucyjne i rewelacyjne Human Revolution, przetłumaczone na Bunt Ludzkości, co niestety odebrało mu wieloznaczności. Gra opowiadała historię Adama Jensena, szefa ochrony Sarif Industries, gardzącego wszczepami produkowanymi przez swojego pracodawcę. Los jednak chciał, że nasz protagonista został zmuszony do wyposażenia się w technologiczne usprawnienia, tym samym dając nam rewelacyjną opowieść o tym, co znaczy być człowiekiem i gdzie kończy się człowieczeństwo, a zaczyna maszyna. Nieliniowa fabuła i mnogość zakończeń zachęcała do wielokrotnego przechodzenia gry. A jeśli stwierdzicie, że wam mało, to 5 lat później wypuszczono kontynuację Mankind Divided, która okazała się kolejnym krokiem naprzód.
– Paweł „Strvnsk” Trawiński
VA-11 Hall-A – PC/PS4/Switch/PSV
W zasadzie to VA-11 Hall-A: A Cyberpunk Bartender Action, więc, jak sama nazwa wskazuje, wcielamy się w tej produkcji w barmana. Powszechnie wiadomo, że jest to zawód wymagający uważnego słuchania żalących się nad szklanką klientów. Nie spodziewajcie się zatem wartkiej akcji, pościgów i strzelanin. Tutaj najważniejsze są historie zwykłych, a jednocześnie fascynujących obywateli Glitch City.
Tytuł to nietypowy przedstawiciel gatunku visual novel, a to, co go wyróżnia, to brak możliwości wyboru opcji dialogowych. Na pierwszy rzut oka decyzja wydaje się kuriozalna, bo co to za powieść wizualna, w której nie podejmujemy decyzji? Jednak mamy realny wpływ na to, co usłyszymy od bywalców baru, musimy jedynie podać im odpowiednie drinki. Jak to zwykle bywa w tego typu historiach, poszczególne mniejsze opowieści bohaterów łączą się z czasem w jedną, większą całość. Tytuł zdecydowanie wart polecenia wielbicielom wciągających historii.
– Paweł „Strvnsk” Trawiński
Ruiner – PC/PS4/XONE/Switch
Ostatnio wszyscy rozmawiają o pewnym konkretnym tytule, ale polskie produkcje cyberpunkowe to nie tylko Cyberpunk 2077. To też inne, może i mniejsze, ale równie klimatyczne gry. Takie jak Ruiner – debiut studia Reikon Games. Znajdziemy w nim typowe dla nurtu motywy: wielkie, złe korporacje, wszczepy ulepszające ludzkie ciało, refleksję nad człowieczeństwem – a to wszystko podane w atrakcyjnej formie.
W Ruinerze wcielamy się w milczącego zamaskowanego bohatera, który stara się ocalić swojego brata z rąk korporacji Heaven. Wbrew swojej nazwie nie jest niebiańska, za to potrafi mocno utrudnić życie tym, którzy się jej przeciwstawiają. Aby wygrać z nią potyczkę, nasz bohater musi sprzymierzyć się z oferującą mu pomoc hakerką, nazywającą go Szczeniaczkiem (ang. Puppy). Zanim jednak zmierzymy się z korporacją, musimy trochę uprzątnąć ulice miasta z gangów.
Dająca się streścić w kilku słowach fabuła jest tutaj okazją do wciągającego gameplayu. Ruiner nastawiony jest na szybką i dynamiczną walkę, przeskakiwanie od wroga do wroga i nieociąganie się z kolejnymi misjami. Całość zrobiona jest tak, żeby podbijać adrenalinę gracza za pomocą koloru (mocne połączenie czerwieni z czernią) i muzyki (w soundtracku usłyszymy np. utwory Susumu Hirasawy). Tempo gry przekłada się też na jego długość. Ruinera ogramy w zaledwie kilka godzin, dlatego dość łatwo znaleźć na niego chwilę.
– Dorota Żak
To krótka lista tytułów, które naszym zdaniem najlepiej wprowadzą was w świat cyberpunku. Celowo nie pisaliśmy o grze CD Projekt Red, bo i tak jest teraz na językach wszystkich. A jakie tytuły waszym zdaniem najlepiej oddają tę stylistykę? Dajcie nam znać w komentarzach.