W odstępie półtora tygodnia od siebie zadebiutowały dwie konsole nowej generacji: Xbox Series X oraz PlayStation 5. W jakie gry możemy zagrać na ich premierę, żeby poczuć różnicę w nowym sprzęcie? Co warto kupić na wyjście konsol, od czego zacząć? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w tekście poniżej.
Watch Dogs: Legion – XSX, PS5
Jeśli czytaliście moją recenzję, to wiecie, że jest to zdecydowanie najgorszy wybór z listy wszystkich pozycji opisywanych tutaj. Nie dlatego, że gra jest brzydka czy że nie pokazuje się z dobrej strony na nowych konsolach, tylko dlatego, że to po prostu bardzo średnia gra. Model jazdy zdecydowanie zapomniał, która to generacja konsol. Chyba nawet ten krytykowany z Watch Dogs 1 był lepszy. Ale dobrze, co tutaj znajdziemy?
Grupę hakerów możliwych do zrekrutowania pośród całej populacji Londynu. Od zera do bohaterów, ponieważ w pojedynkę nie damy rady sprostać wyzwaniu. Wspierać nas będzie AI i jedyna ocalała z pogromu – liderka lokalnej komórki DeadSec. Hakowanie jest tutaj wykonane porządnie, ale nie widzę różnic w stosunku do tego, co widzieliśmy w dwójce. Nie mniej, jeśli zawsze chcieliście odwiedzić Londyn, a nie było ku temu okazji, to teraz jest to najbezpieczniejsze rozwiązanie.
– Tomasz „Arrow” Wasiewicz
Astro’s Playroom – PS5
To darmowa gra, którą otrzymuje każdy, kto zakupił konsolę Sony. Przy pierwszym podłączeniu do internetu dodawana jest do pobierania i po niedługiej chwili (wszystko zależy od prędkości łącza) możecie już się nią zachwycać. To gra – pokazówka nowych padów – DualSense. Mogłoby się wydawać, że najlepiej skasować ją od razu i nie zabierać cennego miejsca w konsoli, którego bardzo szybko zaczyna brakować. Tyle tylko, że byłby to błąd.
Po pierwsze, ta pokazówka robi niesamowite wrażenie. To, jak działają nowe triggery, wibracje, jakość głośnika wbudowanego w pad, a nawet mikrofon, w który się dmucha, żeby rozkręcić wiatrak! Sama gra jest klasyczną platformówką z dość prostymi, acz wciągającymi łamigłówkami. Ponadto, odkrywamy różne artefakty związane z historią konsol rodziny Sony. Dla wielu więc będzie to nostalgiczna podróż. Jeśli macie dzieciaki w domu, nie wyobrażam sobie lepszego prezentu dla nich niż ta gra.
– Tomasz „Arrow” Wasiewicz
Assassin’s Creed Valhalla – PS5, XSX
Nowa odsłona przygód w świecie Animusa przenosi nas w czasy wikińskich najazdów, palenia i grabienia wiosek. Gra wyszła zarówno na konsolę Microsoftu, jak i Sony’ego, więc niezależnie, na którą się zdecydowaliście (albo którą udało się zdobyć), bramy Valhalli stoją dla was otworem.
Wcielamy się w bohatera lub bohaterkę imieniem Eivor i wraz z naszym klanem ruszamy z Norwegii na podbój nowych ziem – Królestw Brytyjskich. W grze, wzorem poprzednich części, spotkamy postacie historyczne, między innymi synów Ragnara Lothbroka. Eivor prowadzi nas przez brytyjskie ziemie w poszukiwaniu nowych sojuszy. Stoczymy razem wiele bitew i wypijemy litry miodu. Jeśli podobały wam się dwie poprzednie odsłony AC – Origin i Odyssey – będziecie zachwyceni Valhallą.
– Ewa Chyła
Mortal Kombat 11 – XSX, PS5
Jedna z najstarszych i najsłynniejszych bijatyk właśnie zyskała nowe grywalne postacie: Rain, Milenę i Johna Rambo. Nie ma lepszego momentu, żeby ich wypróbować niż darmowe ulepszenie gry dla konsol dziewiątej generacji. Nie tak dawno wyszło również fabularne rozszerzenie, które także wprowadzało nowe postacie: Robocopa, Sheevę (<3) oraz Fujina.
Wszyscy zyskali update niezależnie od kupionych dodatków i mogą z niego skorzystać od premiery. Oczywiście, nie mam na myśli postaci czy fabuły. Te zbiorczo na PS5 wraz z podstawką można kupić za niewiele ponad 200 zł. Jeśli zatem nie mieliście okazji, to teraz jest najlepszy czas. Gra na PS5 działa bardzo płynnie i aż przyjemnie wziąć w obroty Jokera, Spawna czy Cassie Cage w stroju Harley Quinn. Jak tylko będzie promocja na pakiet nowych postaci, to też pewnie go wezmę dla Rambo. Nie jest to pozycja obowiązkowa, ale fajnie mieć bijatykę dostosowaną do nowych możliwości sprzętowych.
– Tomasz „Arrow” Wasiewicz
Demon’s Souls – PS5
Zacznę od tego, że przygodę z konsolą nowej generacji od Sony postanowiłem rozpocząć dokładnie w dniu premiery remake’a Demon’s Souls. Gdyby gra ukazała się po premierze konsoli, mógłbym na nią poczekać bez maszyny Japończyków, ale skoro to tytuł startowy, to portfel musiał przyjąć to na klatę. Gra, która zapoczątkowała nowy gatunek (jak się okazało mój ulubiony) i zmieniła gaming na zawsze, musiała pojawić się na nowej generacji i zrobiła to we wielkim stylu dzięki utalentowanym pracownikom Bluepoint Games. I w mojej ocenie stała się pozycją obowiązkową dla każdego gracza.
To nadal ta sama gra, wciąż działają w niej te same sztuczki (poza duplikowaniem dusz, więc tym razem cała grę przechodzimy legitnie) na cheatowanie bossów i farmienie przedmiotów, każdy kamień leży na swoim miejscu, a NPC siedzi tam, gdzie siedział w 2009 roku. Zmieniła się tylko grafika, która jest absolutnie olśniewająca, a przyjemność z gry w 60 fps bez spadków i w rozdzielczości 4K jest ogromna. Jeśli nie graliście w to cudo na PS3, to odkryjecie wspaniały, nowy świat, który dał początek najwspanialszemu uniwersum w historii gier wideo, jeśli graliście, to będziecie tym bardziej zachwyceni.
– Michał Chyła
Marvel’s Spider-Man: Miles Morales – PS5
Przed premierą tego samodzielnego rozszerzenia było bardzo głośno. Zdecydowanie były to też negatywne głosy. Że za drogo jak na dodatek, że właścicielom oryginału każe się płacić za ulepszenie do wersji na PS5, że zmiana twarzy Petera Parkera jest na niekorzyść tej postaci. Czy te zarzuty są prawdziwe? Moim zdaniem tak. Nie przeszkadza mi to jednak drugi dzień z rzędu bujać się na pajęczynach po bożonarodzeniowym Nowym Jorku. Ta gra to złoto!
Bawię się niesamowicie dobrze. Petera praktycznie nie ma, o rachunku za grę dawno zapomniałem, w podstawce mam platynę, a także wszystkie trofea w dodatkach, więc spokojnie mogę o tym nie myśleć. A Miles? Proszę szanownych czytelników, Miles Morales jest idealnym Spider-Manem. Jest dokładnie taką postacią, za jaką pokochano oryginał. Nastolatkiem z nastoletnimi problemami, który próbuje odnaleźć się w wielkim świecie i po prostu czynić dobro. Wszystkie elementy z pierwszej gry zostały poprawione dokładnie w taki sposób, jak ja bym widział ich ulepszenia. To idealne rozwinięcie rozwiązań, jakie chcemy widzieć w kontynuacjach swoich ulubionych tytułów. Na PS5 to pierwszy tytuł, po jaki powinniście sięgnąć na premierę konsoli. Recenzja wkrótce!
– Tomasz „Arrow” Wasiewicz
Bugsnax – PS5
To pierwsza gra dostępna w ramach abonamentu PS+, którą Sony udostępniło do ściągnięcia. Czuć, że to tytuł stworzony do tego, by być darmówką. Nie wiem, czy ktoś skusiłby się na jego zakup, ale za darmo to i ocet słodki, prawda? Ja ściągnąłem i pograłem, żeby móc się z wami podzielić wrażeniami, ale nie mam pewności, czy ukończę ten tytuł.
Gra sprawia wrażenie, że celuje w bardzo młodego odbiorcę i w takim przypadku może się sprawdzić. Nie wiem tylko, czy aby Astro’s Playroom nie jest grą lepszą, a jeszcze bardziej darmową, bo nie wymagającą abonamentu. Sterujemy postacią przypominającą pluszowego niedźwiedzia (?), która wyrusza na przygodę w celu zrobienia wywiadu ze znanym łowcą Bugsnaków. Niestety, w wyniku załamania się pogody wypada ze swojego okrętu powietrznego i musi jakoś znaleźć drogę do wspomnianego łowcy. Po drodze sam stanie się wytrawnym tropicielem i nakarmi Bugsnakami poznane postacie. Tym po posiłku kończyny zamienią się w to, co spałaszowali. Dziwna gra. Chyba będzie lepiej, jak sami ją ocenicie.
– Tomasz „Arrow” Wasiewicz
Sackboy: A Big Adventure – PS5
Pamiętacie Little Big Planet? Jeden ze sztandarowych tytułów dla młodszego odbiorcy od początków PS3. Gra wraca pod zmienionym tytułem. Niech was to jednak nie zmyli, to nadal stare, dobre LBP. Sterujemy naszym kumplem Sackboyem, który ponownie wplątany jest w niezłą kabałę i musi uratować mieszkańców swojego miasta.
Gra pozwala na wspólną zabawę aż czterech osób, czy to jednej konsoli, czy przez internet. Czyniąc z niej (jeśli macie wystarczająco dużo padów) idealny tytuł dla rodziny. Tak samo jak w poprzednich grach z serii zbieramy różnego rodzaju kulki, czasem znajdując elementy garderoby czy naklejki do wykorzystania później. Jest kolorowo i milusińsko. Dodatkowo, możecie nabyć grę w pudełku z pluszakiem i artbookiem, dzięki czemu to naprawdę świetna pozycja dla dzieci.
– Tomasz „Arrow” Wasiewicz
PS+ collection – PS5
Pod tą nazwą kryje się osiemnaście, w większości kultowych, tytułów z PS4, które w ramach abonamentu PS+ są dostępne dla was do pobrania zupełnie bez kosztów. Znajdziecie tu pozycje, takie jak Days Gone, God of War, Bloodborne czy Uncharted 4. Część z nich, jak Days Gone, zyskała ulepszenie do nowej konsoli. Inne, jak bardzo, bardzo niestety, Bloodborne nie. Ta ostatnia mam wrażenie, że chodzi płynniej i szybciej, że nie ma tylu spadków klatek, ale jednak widać, że jest to tytuł z początku poprzedniej generacji. Nie mniej, jeśli odczuwacie braki wśród tych pozycji, to naprawdę wam zazdroszczę, że macie je wciąż przed sobą.
Pełna lista tytułów:
- Batman: Arkham Knight
- Battlefield 1
- Bloodborne
- Days Gone
- Detroit: Become Human
- Fallout 4
- Final Fantasy XV
- God of War
- Infamous: Second Son
- Monster Hunter World
- Mortal Kombat X
- Persona 5
- Ratchet & Clank
- Resident Evil 7: Biohazard
- The Last Guardian
- The Last of Us Remastered
- Uncharted 4: A Thief’s End
- Until Dawn
– Tomasz „Arrow” Wasiewicz
Call of Duty: Black Ops Cold War – XSX, PS5
Najwięcej słów w tytule serii? Tak sądzę. Ale przecież nie o tym chcecie czytać. Po zmianie silnika graficznego i fizycznego w ubiegłorocznej grze tej marki gracze na konsolach mogli czuć niedosyt. Choć na PC gra wyglądała obłędnie, to tylko tam. Było już czuć, że sprzęt zwyczajnie nie daje rady i choć zmiany były niesamowite, to po prostu nie szło tego zrobić lepiej. Po ograniu wersji alpha niniejszego tytułu wiedziałem, że choć premiera jest na tydzień wcześniej niż PS5, to nie chcę grać w nią na czwórce. Podjąłem najlepszą, możliwą decyzję.
Cold War było pierwszą grą, w którą tak na dłużej wsiąkłem, zamiast przełączać się między tytułami i wszystko testować. Skończyłem kampanię na jedno posiedzenie – czyli około 6 godzin. To jest COD, na jakiego długo czekałem. Ośmielę się powiedzieć, że fabuła zostanie moją ulubioną. Na pewno jednak powinna znaleźć się chociaż w top 3 serii. Wreszcie grafika prezentuje się tak, jak powinna. Jest obłędnie ładnie, a samo strzelanie mega satysfakcjonujące. Oglądanie każdej animacji, czy to wyrzucania z broni pocisków, czy przeładowania, to sama radość. Oprócz kampanii mamy też tryb zombies do kooperacji, klasyczną rozgrywkę wieloosobową i nową wersję Warzone, czyli lokalnego battle royal. Dla każdego coś dobrego. Czuję, że choć gra zajmuje sporo miejsca na dysku, to zostanie ze mną aż do premiery następnej części.
– Tomasz „Arrow” Wasiewicz
Dziewiąta generacja konsol stała się już faktem, na pewno z każdym dniem i tygodniem coraz więcej graczy wejdzie w posiadanie nowego Xboxa czy PlayStation (albo, czego serdecznie wam życzymy, obu), a dzięki nam teraz już wiecie, co dorzucać do koszyka razem z konsolą! Życzymy niezapomnianych wrażeń spędzonych z nowymi zabawkami!