Czy znane i lubiane Simsy mogą czuć się zagrożone przez nową, niezależną produkcję zespołu Alexa Massé? Przed wami Paralives, gra nieposiadająca nawet daty premiery, ale mogąca już teraz pochwalić się oddanym gronem fanów.
Na pewno macie wśród swoich znajomych przynajmniej kilka osób, które potrafią godzinami zagrywać się w tytuły z serii The Sims. Najczęściej argumentują one swój wybór rozbudowanymi możliwościami tworzenia oryginalnych historii, bogatym asortymentem wyposażenia oraz zwyczajnie nieliniowością i dużą frajdą płynącą z rozgrywki. Fani serii szczególnie upodobali sobie The Sims 2, część uważaną za absolutnego klasyka „symulatorów zwyczajnego życia”.
No właśnie, skoro jesteśmy przy symulatorach – Maxis wyznaczył pewien trend, który uczynił grę z zielonym kryształkiem absolutnym fenomenem gatunku. Zrobił to do tego stopnia, że po 20 latach nadal nie powstał realny konkurent mogący potencjalnie zagrozić marce. Owszem, mamy niezwykle popularne ostatnio Animal Crossing, jednak tytuł zdominował głównie sektor, na którym EA dotychczas niezbyt się skupiało. Mowa tu, oczywiście, o Nintendo Switch.
Okazuje się, że w najbliższych latach może nas czekać prawdziwe przetasowanie. Paralives, nowa produkcja studia będącego pod kierownictwem Alexa Massé, ma wprowadzić powiew świeżości do mocno określonego rynku gier symulacyjnych. Twórcy nazywają swój projekt „wirtualnym domkiem dla lalek”, gdzie mamy pełną władzę nad tworzonymi historiami. Poczynając od zaawansowanego systemu budowania (określanego jako easy to use, hard to master) dającego możliwość zmiany koloru, tekstury, a nawet kształtu obiektu, kończąc na rozbudowanym trybie symulacji mającym w dużym stopniu oddawać prawdziwe życie.
Wszystko to brzmi świetnie, ale czas zadać sobie pytanie: Czym ten niezależny tytuł będzie się różnił od dobrze nam znanych Simsów?
- Tryb budowy: Po pierwsze, możecie całkowicie zapomnieć o siatce. Narzędzie budowania pozwoli na dowolne modyfikowanie i przemieszczanie obiektów, co zapewni graczom nowy wymiar swobody. To, co wydaje się naprawdę ciekawym dodatkiem, to możliwość „przeniesienia” wymiarów swojego realnego domu do świata gry za pomocą specjalnej taśmy pomiarowej. Własne cztery kąty odwzorowane do perfekcji? Nic prostszego!
- Losowo generowane miasta: Docelowo gra ma posiadać otwarty świat, a nasze sąsiedztwo będzie unikalne dla każdej rozgrywki, jaką rozpoczniemy. Posiada to zarówno swoje plusy, jak i minusy – na pewno zapobiega rutynie, jednak niektórzy gracze lubią przywiązać się do swojego wirtualnego miejsca zamieszkania.
- Warstwa wizualna: Nie da się oprzeć wrażeniu, że Paralives swoją stylistyką przypomina serię gier Life is Strange. Ciepłe kolory, lekka kreska i klimatyczne oświetlenie to zdecydowanie kierunek, w jakim chcą podążać twórcy.
- Samochody, rowery i łodzie: Czyli coś, czego zdecydowanie zabrakło w czwartej odsłonie serii The Sims. Niby to tylko detale, ale silnie wpływające na immersję.
Produkcja zapowiada się naprawdę obiecująco. Na razie nie znamy przewidywanej daty premiery tego tytułu. Wiadomo jedynie, że Paralives zadebiutuje na pecetach najwcześniej w przyszłym roku. Aby być na bieżąco z nowościami dotyczącymi gry, zajrzyjcie na oficjalny kanał w serwisie YouTube, gdzie stale wstawiane są materiały z postępu produkcji.