„Night Trap nigdy nie pojawi się na konsoli Nintendo” – Howard Lincoln, Prezes Nintendo of America, 1993.
Czym było Night Trap? Wydanym w 1992 roku prostym filmem interaktywnym (ang. Full motion video game) silnie inspirowanym horrorami klasy B, gdzie jako stróż w rezydencji, za pomocą systemu kamer monitoringu i aktywowania poukrywanych w domu pułapek, musimy ochraniać grupę skąpo odzianych nastolatek przed chcącymi wypić ich krew kosmicznymi ninja-wampirami. Fabuła nie była wybitna, gameplay bardzo prosty, a ze względu na brak losowości, łatwo było się wyuczyć schematu podejmowania decyzji w celu uzyskania najlepszego zakończenia. Mimo wszystko gra zyskała w okolicach swojej premiery przychylne recenzje i była jednym z system-sellerów ostatecznie mało udanej przystawki SEGA CD. Stała się też obiektem ogromnej kontrowersji. Był rok 1992 i gry komputerowe wciąż traktowano jako zabawkę dla dzieci. Night Trap, razem z wydanym w tym samym roku Mortal Kombat i jeszcze kilkoma tytułami, znalazło się na celowniku rodziców zaniepokojonych, w jakie „okropne” gry grają ich pociechy.
Sprawa była tak głośna, że znalazła swój finał w Kongresie Stanów Zjednoczonych, gdzie senatorzy chcieli osobiście zbadać sprawę w serii przesłuchań. Oczywiście, dzisiaj wiadomo, że były to produkcje kierowane do dorosłego odbiorcy, jednak w 1993 roku nie przyjmowano takiego określenia jak „gra dla dorosłych”. O ile Mortal Kombat czy Doom były łatwe do oskarżenia ze względu na swoją wyeksponowaną krwawość i brutalność, o tyle Night Trap był przez rodziców oskarżany o emanowanie erotyzmem i ukazanie realistycznej przemocy wobec kobiet. Cały precedens postanowiło wykorzystać na swoją korzyść Nintendo będące wówczas w środku „wojny konsolowej” z Segą. Nintendo prowadziło wówczas (i po części dalej prowadzi) politykę dostarczania rozrywki przyjaznej najmłodszym, czego uosobieniem były maskotki firmy – sympatyczny, pulchny hydraulik Mario wraz z towarzyszącą mu plejadą kolorowych, uroczych postaci. Z drugiej strony, Sega celowała w nieco starszego gracza: tytuły wydawane na ich platformie były odważniejsze, a ich maskotka – jeż Sonic ze swoimi przypominającymi irokeza kolcami i zadziornym charakterem – w oczywisty sposób symbolizowała „cool” zbuntowanego nastolatka. Jednak dla ówczesnych rodziców wszystko było czarno-białe: gry są dla dzieci i kropka.
Nintendo (w osobie swoich włodarzy) również zostało wezwane na przesłuchania. Wielkie N podczas rozpraw kreowało się na kogoś rodzaju obrońcy moralności, pokazując na przykładzie swoich produktów, że można dostarczać rozrywkę, nie opierając się na „taniej kontrowersji i brutalności”. Porównywali oni własne kolorowe i przyjazne gry do „brutalnych i krwawych” produkcji konkurencji. Chociaż Sega próbowała ratować wizerunek, między innymi samemu nakładając na swoje gry wewnętrznie ustanowione oznaczenia, dla jakiej kategorii wiekowej odbiorców jest kierowana dana produkcja, zapobiegawczo nadając Night Trap najwyższą przewidzianą kategorię, MA-17 (dorosły odbiorca, od 17 roku życia), to przysłowiowy smród pozostał i sprzedaż Night Trap została momentalnie przerwana. Największe sieci sklepów zabawkarskich (będące wówczas głównym kanałem dystrybucji gier), by nie znaleźć się w ogniu krytyki, postanowiły zdjąć kłopotliwą grę ze swoich półek.
Podczas rozpraw niewątpliwie brylował prezes amerykańskiego oddziału Nintendo, Howard Lincoln, który z mocno teatralnym obrzydzeniem wypowiadał się o Night Trap. Słynny stał się jego, przytoczony we wstępie, cytat o tym, że Night Trap nigdy nie pojawi się na konsoli Nintendo. Rozprawy, mimo pewnej stronniczości w stawianiu Segi jako „tego złego”, na czym niewątpliwie ucierpiał wizerunek firmy, przyniosły pozytywny skutek w postaci ustanowienia ujednoliconego systemu oceny treści gier ESRB (który stał się podstawą dla innych tego typu klasyfikacji, jak nasze europejskie PEGI) będącego standardem na współczesnym rynku gier. A samo Night Trap? Chociaż jego sprzedaż, jak wspomniałem, została brutalnie ograniczona na fali kontrowersji, w wielu kręgach zaczął on uchodzić za tytuł kultowy, będący „zakazanym owocem”. W 2014 roku reżyser gry James Riley rozpoczął zbiórkę na Kickstarterze w celu wydania zremasterowanej wersji na współczesne platformy. Zbiórka się nie udała, jednak pamięć o grze odżyła i szybko znalazł się wydawca gotowy sfinansować przedsięwzięcie. Finalnie, w 2017 roku, w 25-lecie wydania oryginału, odświeżona wersja gry – Night Trap: 25th Anniversary Edition – trafiła na PlayStation 4 i Steam. Niespodziewanie, rok później zapowiedziano, że gra ukarze się również na konsoli Nintendo Switch. Wydawca gry, Limited Run Games, postanowił wykorzystać rzuconą lata wcześniej deklarację Lincolna, co zaowocowało tym, że nowe wydanie było reklamowane ironicznym hasłem: „Nigdy nie mów nigdy!”.
Równie ironiczny i zabawny jest fakt, że odświeżone wydanie gry otrzymało w systemach ratingowych klasyfikację „Teen 13+” (w ESRB i analogiczne w innych systemach), czyli o wiele niżej, niż klasyfikowali ją zaniepokojeni rodzice prawie 30 lat wcześniej. No cóż, czasy się zmieniają.