Radni kołobrzeskiej komisji Skarg, Wniosków i Petycji postanowili niespodziewanie przekazać do rozpatrzenia petycję o usunięciu różnych form sieci bezprzewodowej z terenów szkół i miasta.
Jak podaje serwis WhatNext, za petycją stoi „Koalicja Polska Wolna od 5G” wraz ze stowarzyszeniem „Prawo do życia”. Duet ten znany jest z protestowania przeciwko wielu rzeczom: od sieci 5G przez szczepionki po żywność GMO. Z petycji możemy się dowiedzieć, że wnioskodawcy domagają się w szczególności:
- całkowitego pozbycia się sieci Wi-Fi na terenie szkół i zastąpienia ich instalacjami kablowymi,
- usunięcia sieci 5G z terenu miasta,
- wprowadzenia w szkołach obowiązku uruchamiania w telefonach uczniów trybu samolotowego,
- stworzenia zakazu używania telefonów komórkowych w trakcie przerw między lekcjami,
- przeprowadzenia kampanii informacyjnej mówiącej o szkodliwości pól elektromagnetycznych.
Najbardziej zabawna w powyższym kontekście wydaje się deklaracja protestujących, że… nie są oni w ogóle przeciwni telefonii komórkowej samej w sobie, tylko według nich „stacje bazowe są stawiane nielegalnie i nikt tak naprawdę nie wie, gdzie operatorzy je budują”.
Obrady przebiegły burzliwie, a absurdalnej petycji sprzeciwił się zaledwie jeden radny, słusznie zauważając, że spełnienie warunków byłoby bardzo trudne w realizacji, a na przykład samo posiedzenie komisji nie mogłoby się odbyć bez łączności WiFi. Zabronienie uczniom korzystania z telefonów jest również ograniczeniem ich swobód obywatelskich. Najciekawsza kwestia to usunięcie z terenów Kołobrzegu infrastruktury sieci 5G… której jeszcze tam nie postawiono.
Interesujący jest też fakt, że już po głosowaniu radni doszli do wniosku, iż zaakceptowali petycję… niezgodną z prawem. W przedstawionym przez stowarzyszenia dokumencie brakuje adresata petycji (do kogo jest konkretnie kierowana), a poza tym nikt się pod nią fizycznie nie podpisał. Według art. 4 ust. 2 ustawy o petycjach z 11 lipca 2014 roku takie informacje powinny się w nim znajdować, by petycja mogła być w ogóle wzięta pod uwagę.
Jak dalej pisze WhatNext, obecnie w całym kraju trwa zorganizowana akcja zasypywania samorządów podobnymi petycjami. Najprawdopodobniej zostaną one zbagatelizowane przez radnych innych miast, jednak istnieje ryzyko, że gdzieś w Polsce – przez nieuwagę bądź niedoinformowanie – absurdalne postulaty jak te powyżej mogą zostać wprowadzone w życie.