Cyberpunk 2077 to hasło, które od przeszło miesiąca nie opuszcza naszych rozmów. Nie ma dnia, żeby gdzieś w sieci nie pojawiła się jakaś nowa „łamiąca wiadomość”. Oczywiście większość to szum, choć nie da się ukryć, że Redzi znów sprawili, że jest o nich głośno. Kurz lekko osiadł, więc postanowiliście sami sprawdzić, o co tyle zamieszania. Problem polega na tym, że nie macie odpowiedniego sprzętu ani finansów na upgrade. Na pomoc przychodzą usługi streamingowe, takie jak Google Stadia.
Wyjaśnijmy sobie parę rzeczy
Niniejszy tekst nie jest recenzją gry, nie jest też recenzją samej usługi giganta z Kalifornii. Jest to artykuł, w którym chciałem się podzielić swoimi wrażeniami, gdyż znalazłem się w dość nieprzyjemnej sytuacji. Kolekcjonerkę CP2077 zamówiłem pierwszego dnia, jak było to możliwe. Później przyszedł stres związany z upadłością CDP. Okazało się, że źle nie będzie, nawet mogłem zmienić adres dostawy paczki z grą, z czego skorzystałem. Wydawało się, że wszystko będzie dobrze. A potem przyszła premiera.
Nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi?
Ten słynny cytat z Misia był pierwszym, co przyszło mi do głowy. Otóż premiera CP2077 się odbyła, a moja przesyłka według aplikacji InPostu była ciągle w przygotowaniu. Napisałem więc maila. Niestety telefon w stopce osoby, z którą pisałem w sprawie zmiany adresu, był mało przydatny. Już we wtorek, szóstego dnia, otrzymałem odpowiedź. Paczka miała uszkodzą etykietę i została zwrócona na magazyn. Nie wiedzą jednak co dalej. Ani przepraszam, ani nic. Odezwiemy się. Czekałem jeszcze tydzień na paczkę, choć ta w końcu szczęśliwie dotarła. Co zatem robić, jeśli jest się redaktorem serwisu o grach i nie masz swojej kopii najgłośniejszej premiery 2020?
„Rodzina” przychodzi na pomoc
Ściślej zaś mówiąc, przyjaciel, który dodał mnie do swojej rodziny w Google. W ten sposób mogłem zagrać w zakupiony przez niego CP2077, o ile sam w niego akurat nie grał. Dokładnie tak samo jak działa rodzinne udostępnianie gier w Steamie. Michał jest fanem wszystkich rzeczy, które tworzą Polacy i z których możemy być dumni na świecie. Choć nie jest graczem, to postanowił kupić grę. Jego komputer to stacja robocza, która służy wyłącznie do pracy z bazami danych. Ma jeszcze laptopa, kupionego w Biedronce za kilkaset złotych. Zapewniam, że nie są to maszyny, na których CP2077 mógłby się uruchomić chociażby na minimalnych ustawieniach.
Google Stadia wymaga tylko dobrego łącza do zabawy
Na obu tych komputerach Michałowi gra chodziła bardzo dobrze. Wciągnął się do tego stopnia, że grał po kilka godzin dziennie. Trochę przeszkadzało mi to w testach, ale w końcu byłem gościem. Nie wypadało narzekać! Jedyny minus, który oboje zauważyliśmy, to że jakość rozgrywki zależała od godziny grania. Między 16:00 a 22:00 tytułowi zdarzały się spadki klatek czy przycięcia. Ewidentnie było to jednak spowodowane obciążeniem całej lokalnej infrastruktury, nie zaś komputerem, na jakim się grało. Ja posiadam łącze światłowodowe 150 Mb i porządny gigabitowy router, z którym łączę się po kablu. Tak że to też nie wina mojego internetu.
Testujemy Cyberpunk 2077
Ja sam przeprowadziłem testy na trzech maszynach: komputerze, który według wymagań powinien uciągnąć grę na średnich ustawieniach, laptopie trochę poniżej minimalnych wymaganiach i komputerze biurowym za 1500 zł kupionym w 2015 roku (ten nie dałby rady nawet Wiedźminowi 3 na minimalnych). Choć może wydać się to zabawne, to na tym ostatnim przyjemność z grania była największa. Dlaczego?
Problemy z niestandardową rozdzielczością
Na swoim domowym PC korzystam z monitora ultrapanoramicznego i mam rozdzielczość 3440 ×1440. Z kolei laptop ma ekran 13 cali z rozdzielczością 1360 × 768. Widać po jakości obrazu, że Google Stadia na razie preferuje standardy w postaci 1920 × 1080 czy 4k. Wszystko inne jest jakoś dziwnie skalowane, przez co obraz się rozmywa. W ustawieniach jest kilka rzeczy do zmiany, tylko że żadna nie przynosi poprawy. Dlatego biurowy komputer dał najlepsze wrażenia na monitorze za 500 zł, bo ten posiada rozdzielczość 1920 × 1080.
Na czym grać?
Google Stadia wspiera klawiaturę, myszkę oraz pady. Z własnych testów potwierdzam, że zestaw k+m nie jest idealnym wyborem. Zwłaszcza jeśli planujecie dłużej spędzić czas za kółkiem. Różnica w prowadzeniu pojazdów jest duża (na korzyść pada). Nic nie stoi na przeszkodzie jednak, by mieć podpięte wszystkie te rzeczy. Biegać i strzelać na klawiaturze i myszce, jeździć na padzie. Gra w lot przełącza sterowanie i podpowiedzi dla aktualnie używanego kontrolera. Ważna informacja: póki co pady do XOX i PS5 są niewspierane. DualShock 4 v2 chodzi już jak złoto. Nie zauważyłem żadnych opóźnień tak przy połączeniu kablem, jak i Bluetooth.
Jak Google Stadia wygląda od strony finansowej?
Całkiem przyzwoicie. Na dzień dobry możemy dołączyć do usługi Pro na 30 dni. Ta podobnie do Xbox Game Pass daje nam dostęp do biblioteki gier, w które możemy grać do woli w czasie trwania naszej subskrypcji. W tej chwili lista może nie powala, ale znajduje się na niej parę tytułów wartych ogrania, tym bardziej jeśli od dłuższego czasu nie macie do tego sprzętu. Do tego dochodzą specjalne obniżki w sklepie dla użytkowników Pro. Dodatkowo za rejestrację otrzymujecie kupon na 40 zł, który można wykorzystać przy nabywaniu CP2077. Wtedy jego cena wyniesie 159 zł. Całkiem przyzwoicie. Usługa Pro nie jest wymagana dalej do grania, więc spokojnie za tę kwotę możecie cieszyć się CP2077 tak długo, jak chcecie.
Plusy i minusy streamowania CP2077
Podsumowując to, co napisałem powyżej. Google Stadia to bardzo dobre rozwiązanie dla osób, które na co dzień nie grają, ale chcą zrobić wyjątek dla Cyberpunka. Im gorszy komputer/laptop, tym większą frajdę będziecie mieli z grania w najładniejszy tytuł 2020 według speców z Digital Foundry. Gra jest na pewno tego warta, a za 160 zł, bez potrzeby wydawania pieniędzy na cokolwiek innego, czyni tę ofertę niesamowicie opłacalną. Ja szczerze polecam to rozwiązanie. Spędziłem sporo godzin w Night City, zanim dostałem swoją wersję na PS4, i bawiłem się bez żadnych przeszkód.
Podsumowanie technicznych aspektów
Uświadczyłem dwie sytuacje ze złą kolizją rzeczy, ale żadna nie wpłynęła na rozgrywkę. Ani razu też nie musiałem ładować ponownie gry, bo coś w zadaniu nie zaskoczyło. Bardzo dobre wrażenia od strony technicznej. Jedyne co, to wspomniane rozmycie obrazu podczas korzystania z ekranów o mniej popularnych rozdzielczościach. Nie wspomniałem natomiast jeszcze o prędkości ładowania gry. Tutaj jest olbrzymie zaskoczenie na plus. Tak szybko nie ładuje mi się żadna gra ani na domowym SSD, ani na super-duper SSD w PS5. To daje jeszcze więcej ochoty do grania, używając Google Stadia. W parę sekund od decyzji jesteśmy już w Night City.
Usługi streamingowe zaczynają swoje drugie życie. Coraz więcej osób ma dostęp do szerokopasmowego internetu. Ceny są przystępne, a jakość jest więcej niż zadowalająca. Jeśli chcecie zagrać w Cyberpunka 2077 i wydać tylko 160 zł, by cieszyć się średnimi, acz płynnymi ustawieniami, to powinniście skierować swoje kroki do Google Stadia. Jestem przekonany, że będziecie zadowoleni i zaskoczy was to doświadczenie pozytywnie.