To zdecydowanie najgłośniejszy punkt tegorocznej konferencji Sony. Gigant zaprezentował nam ponad 8 minut samej rozgrywki z najnowszej gry Kojimy.
Jeżeli spodziewaliście się, że coś odnośnie fabuły zostało bezpośrednio wyjaśnione, muszę Was zawieść – założenia Death Stranding pozostają tam samo tajemnicze i mroczne, jak były przed pokazem. Wiem, że znajdą się fani, którzy przeanalizują każdą milisekundę nowego trailera (w takim trybie materiału jest sporo) i skrycie na to czekam.
Otrzymaliśmy jednak więcej niż nic i już po części wiemy, jak będzie wyglądać rozgrywka. Perspektywa Death Stranding przypomina tę z ostatnich części serii Metal Gear Solid – postacią/postaciami pokierujemy z trzeciej osoby, będziemy biegać, pływać, skakać i wspinać się w dużym, otwartym świecie. Wideo pokazuje, że przy okazji tych czynności kierowana przez gracza postać niesie na swoich barkach ogromne ilości tajemniczych skrzynek i paczek, czasem w różnych kształtach (czy to siedzący człowiek?). W grze będą obecne również elementy skradankowe – tutaj kontrolujący unika czarnych zjaw z pępowinami, które widać tylko pod światło z latarki zasilanej przez dziecko. Co ja właśnie napisałem.
Zgadywał, ani nawet opisywał tego zjawiska więcej nie będę – po prostu obejrzyjcie film. Od siebie dodam jeszcze, że gra wygląda obłędnie – czy to na cut-scenkach czy podczas faktycznej rozgrywki. Kojima Productions to nie przelewki.
Oprócz gameplayu pojawiła się informacja, że do gry dołącza nowa obsada aktorska, tym razem żeńska. Będą to Lea Seydoux oraz Lindsay Wagner.