Zakończyliśmy drugą edycję Let’s Play Częstochowa. Po niebywałym sukcesie pierwszego Let’s Playa. Organizatorzy postanowili, że tym razem będzie lepiej, drożej i mocniej. Czy to im się udało? Wszystko o tym w tekście.
Pierwsze co zrzuciło się w oczy to zmiana miejsca imprezy zamiast dosyć już sędziwego budynku politechniki Częstochowskiej odbyła się ona na nowoczesnej hali, która została zbudowana z okazji Mistrzostw Świata w Siatkówkę.
I różnica była. Miejsca było na tyle, że udało się stworzyć podwójną scenę na samej hali. Tam też swoje mecze rozgrywali gracze zaś na przedsionku znajdowała się strefa Free2Play, gdzie każdy z uczestników eventu mógł poczuć to, co czują zawodnicy oraz wziąć udział w różnorakich konkursach wygrywając cenne nagrody. A było o co walczyć od zwykłych czapek, smyczy czy podkładek, poprzez myszki klawiatury i słuchawki, kończąc na monitorze. Dla bardziej utalentowanych plastycznie i technicznie graczy organizatorzy przygotowali również konkurs cosplay. Mogliśmy na nim zobaczyć nie tylko postacie z LoL-a, ale także z takich gier jak Skyrim czy Guild Wars, a nawet pojawił się wnuczek samego Dartha Vadera i główny antagonista najnowszej części Gwiezdnych Wojen Kylo Ren. Spragnieni i głodni gracze również nie mieli na co narzekać. Firma Coca-Cola ufundowała napoje dla wszystkich uczestników eventu w nieograniczonej ilości. Mogliśmy gasić pragnienie zarówno colą jak i Sprietem. Jeśli zaś mowa o jedzeniu i tutaj mieliśmy różnorodność. Oficjalnym wsparciem imprezy była Pizzeria „La Bella”. Nie przepadasz za pizzą? Żaden problem, na miejscu była również budka z burgerami, a w samym budynku mała gastronomia. Zakończymy jednak wywody na temat samej organizacji, a przejdźmy do tego co najważniejsze, czyli samych rozgrywek. Zmagania zawodników mogliśmy oglądać w pięciu grach. Były to LoL, CS:GO, Hearthstone, Fifa 16 oraz PES 2016. Turniej League of Legends wygrał zespół Bobaski, w którym kapitanem był Łukasz „puki style” Zygmunciak pokonując zespół Pałwan i sbułka. W CS:GO natomiast najlepiej zagrała drużyna Pride Gaming, która w finale pokonała zespół Kingpins.
Polski e-sport rozwija się w najlepsze, takie imprezy są najlepszym przykładem. Cieszy także fakt, że miasto, które głownie jest kojarzone z religią decyduje się na takie przedsięwzięcia i próbuje zachęcić młodych do siebie. Pozostaje tylko życzyć, by takich imprez było więcej.