Zbliża się ten magiczny okres w roku, kiedy razem z bliskimi zasiądziemy do wigilijnego stołu, choć tym razem będą to trochę inne święta. Pewne rzeczy jednak się nie zmieniają – Kevin, którego oglądanie stało się niepisaną tradycją. Jeśli natomiast znudziły się wam przygody młodego pana McCallistera czy Johna McClane’a (Szklana pułapka jest filmem świątecznym i basta), to mamy dla was kilka odmiennych propozycji, z jakimi warto się zapoznać.
Klaus – Netflix
Wszyscy jesteśmy już przyzwyczajeni do świątecznego zalewu filmów o Świętym Mikołaju i jego magicznej fabryce zabawek na biegunie. Jednak czy da się opowiedzieć historię wesołego brodacza, odzierając ją całkowicie z magii? Jak najbardziej, a film animowany Klaus udowadnia, że czerwony jegomość nie musi być nawet głównym bohaterem opowieści. Tym jest bowiem Jesper, listonosz adept, któremu wydaje się, że odziedziczy firmę po ojcu, nie musząc nic robić. W ramach kary/pokuty zostaje jednak zesłany na koło podbiegunowe.
Film jako taki opowiada o przemianie młodego pocztowca, a więc można by powiedzieć, że historia jest dość sztampowa. Najważniejsze jest jednak, jak do tej przemiany dochodzi – poprzez stworzenie mitu Świętego Mikołaja. W tym wypadku mowa o mieszkającym na odludziu starym stolarzu Klausie, któremu zalegają w warsztacie zabawki. Chcąc osiągnąć swój cel, Jesper zachęca go, aby rozdał je dzieciom w wiosce… I tak zaczyna tworzyć się legenda. Film w rewelacyjny sposób tłumaczy wszystkie mikołajowe aspekty, takie jak sanie z latającymi reniferami, czerwony strój czy lapońskie naleciałości. Najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, że film całkowicie pozbawiony elementów fantastycznych (z drobnym wyjątkiem) jest przepełniony magią bardziej niż niejedna produkcja o Świętym Mikołaju.
– Paweł „Strvnsk” Trawiński
To wspaniałe życie – YouTube / iTunes Store / Rakuten TV
Na naszej liście alternatyw dla Kevina nie może zabraknąć świątecznych klasyków. A do takich należy To wspaniałe życie Franka Capry z 1946, które znajdziemy na większości list z filmami do oglądania w święta.
Początek filmu nie brzmi może jak coś, co chcielibyśmy kojarzyć ze świętami Bożego Narodzenia. Poznajemy George’a Baileya, pozbawionego nadziei człowieka, który z powodu różnych kłopotów i zbiegu trudnych życiowych sytuacji planuje popełnić samobójstwo w Wigilię. Powstrzymuje go jednak boska (dosłownie) interwencja. Na ziemię zstępuje anioł Clarence, który, aby uzyskać upragnione skrzydła, ma za zadanie pomóc George’owi. Jak to robi? Pokazuje mu, jak wiele dobrego ten uczynił w życiu i jak okropnie wyglądałby świat bez niego.
Cofanie się do przeszłości bohatera w czasie świąt od razu kieruje nas torem Opowieści wigilijnej, choć film Capry aż tak jej nie naśladuje. Zamiast tego proponuje nam zupełnie inną opowieść. Możliwe, że momentami To wspaniałe życie jest mocno sentymentalne i wręcz ckliwe. Czy to przeszkadza w odbiorze? Nie, bo właśnie takich produkcji oczekujemy w święta. Obowiązkowo mają wywoływać ciepłe uczucie na serduszku i poprawiać nam nastrój dobrym zakończeniem. Jeśli jeszcze nie znacie tego filmu Capry, warto go nadrobić w rodzinnym gronie.
Gospoda świąteczna – YouTube / iTunes Store
Pozostając w kategorii klasyków, dodajmy jeszcze jeden do zestawienia. Tym razem propozycja z 1942 w reżyserii Marka Sandricha, czyli Gospoda świąteczna. Pierwsza rzecz, którą musicie wiedzieć o tym filmie, to fakt, że jest to musical. I to nie z byle kim, bo zobaczymy na ekranie Freda Astaire’a i Binga Crosby’ego. Panowie grają dwóch przyjaciół, Teda i Jima, którzy na nieszczęście zakochują się w tej samej kobiecie. Koniec końców Jim wycofuje się, osiada na wsi i zakłada gospodę otwartą tylko w święta.
Prowadzenie gospody idzie Jimowi coraz lepiej, co więcej, ponownie się zakochuje, ale na horyzoncie znów pojawia się Ted, który ma na oku tę samą dziewczynę. Od tego momentu zaczynają się podchody, przebieranki i gra prowadzona przez naszych bohaterów, aby wyjść na swoje.
Co więcej można powiedzieć? Bill Crosby pięknie śpiewa, Fred Astaire pięknie tańczy i w końcu są święta, więc dla bohaterów wszystko na koniec się pięknie układa. Jak to w porządnym filmie z fabryki snów.
I tak, to jest ten film, w którym Fred Astaire tańczy na scenie z petardami.
– Dorota Żak
Oto nasze filmowe propozycje na święta zrywające z rutyną. A jakiego świąteczne filmy spoza „kanonu” wy polecicie? Komentarze są wasze.