Gry survivalowe to gatunek, który przez kilka ostatnich lat mocno się rozwinął. W jego ramach pojawiła się zarówno cała masa mniejszych tytułów indie, jak i dużych produkcji od znanych wydawców. Przyjrzyjmy się dzisiaj najciekawszym grom survivalowym.
Don’t Starve Together – PC, PS4, XONE
Zaczęło się od Don’t Starve, gry, w której trafiamy nagle do dzikiego wymiaru, gdzie musimy przeżyć, budując własny obóz, zdobywając pożywienie i broniąc się przed najróżniejszymi potworami i przeciwnościami losu. Dzisiaj jednak nie o niej, a o dodatku, który z czasem stał się samodzielnym tytułem, czyli Don’t Starve Together.
Jego założenie jest właściwie takie samo. Wybieramy z puli wyglądających jak z animacji Tima Burtona postaci tę, która najbardziej nam pasuje, i wtedy rozpoczynamy swoją przygodę w nieprzyjaznym świecie. Jak zwykle musimy wytężyć wszystkie nasze siły, żeby przeżyć. Nie jest to oczywiście łatwe, bo wszystko w tym świecie próbuje nas zabić. Może brzmi to jak przesada, ale zmienicie zdanie, kiedy po ciężkiej potyczce z gęsiołosiem i jego potomstwem chcecie wrócić do obozu, aby odzyskać siły, a tam zastajecie plagę żab. A do tego pada deszcz, zbliża się noc i paskudne płazy zjadły wam połowę zapasów. Mówiąc krótko, dzień jak co dzień w świecie tej gry. I nie, nie jest to losowo wymyślony przykład.
Czemu więc wybrałam na listę właśnie Don’t Starve Together, a nie podstawową wersję, skoro punkt wyjścia jest taki sam? Właśnie ze względu na człon together. W tę odsłonę gry od Klei Entertainment możemy zagrać ze znajomymi, dopasowując ustawienia wygenerowanego świata do naszych oczekiwań. Dużo zabawy daje też wspólne planowanie strategii przeżycia i wybieranie postaci tak, aby ich cechy i umiejętności się uzupełniały. Oczywiście, jeśli chcemy, możemy grać przeciwko sobie, ale to już wyższy poziom zaawansowania.
– Dorota Żak
60 Seconds! / 60 Parsecs! – PC, IOS, AND, Switch, PS4, XONE
Seria dwóch gier wydanych przez polskie Robot Gentleman Studios. Są one bardzo podobne w założeniach, dlatego umieściłem je tu razem. To wypełnione humorem produkcje łączące strategiczne zarządzanie zasobami z grą tekstową, w której podejmujemy decyzje wpływające na stan naszych bohaterów oraz to, czy przeżyją.
Gry opowiadają o zagładzie, którą musimy przeżyć. W przypadku 60 Seconds! okolice domu naszej rodziny zostały zniszczone przez bombę atomową i jesteśmy zmuszeni przetrwać w podziemnym schronie. W 60 Parsecs! natomiast uciekamy ze zniszczonej stacji kosmicznej i próbujemy przeżyć w niewielkim statku. Obie gry składają się z dwóch faz. Pierwsza z nich trwa tytułowe 60 sekund. Podczas niej mamy właśnie tyle czasu, żeby zebrać naszą rodzinę (bądź załogę) i razem z różnymi przydatnymi przedmiotami i żywnością zanieść ich do schronu (lub statku).
W drugiej, zdecydowanie dłuższej, znajdujemy się już w bezpiecznym miejscu. W formule podobnej do gry paragrafowej podejmujemy decyzje o przydziel żywności i reagujemy na wydarzenia ze świata gry. W obu grach przeżycie naszych bohaterów zależy od dobrego rozegrania zarówno pierwszej, jak i drugiej fazy. Grę polecam osobom, które lubią raczej krótkie posiedzenia przy grach, luźny klimat oraz dość proste mechaniki.
– Michał Kaźmirczak
DayZ – PC, PS4, XONE
Dzisiejsza odsłona naszego cyklu poradnikowego nie może obejść się bez klasyka gatunku. Produkcji tak legendarnej i kultowej, co kontrowersyjnej, a przez wielu wręcz znienawidzonej. Szanowni państwo, prosimy o powstanie. Przyszła pora na DayZ.
Budzisz się w Czarnorusi, postsowieckiej krainie, która po wybuchu epidemii zombie (temat nie był jeszcze aż tak oklepany, gdy produkcja zaczynała się rozwijać) stała się terenem dzikim i opuszczonym. Nie masz przy sobie praktycznie nic. Musisz zadbać o pożywienie, schronienie, a przede wszystkim broń, która pozwoli ci przetrwać nadchodzące dni w świecie pełnym żywych trupów tylko czyhających na twoje wyczerpane tułaczką ciało. To nie koniec atrakcji. Na ogromnej mapie w każdym jej miejscu możesz spotkać innych graczy, którym – jak przystało na świat opanowany przez „mózgojady” – niekoniecznie można ufać. I tak naprawdę to właśnie ten aspekt rozgrywki jest najbardziej ekscytujący. Po pięciu godzinach samotnej tułaczki widzisz na horyzoncie człowieka buszującego w opuszczonych budynkach. Jeżeli zdecydujesz się na morderstwo i uda ci się tego dokonać (bo twój cel prawdopodobnie jest już uzbrojony po zęby), będziesz mógł przeszukać ciało, w którym być może znajdziesz cenne skarby (a tych przez wiele kolejnych godzin rozgrywki inaczej byś nie zdobył).
DayZ w pewien sposób zrewolucjonizowało gałąź gier survivalowych, oferując „symulator” wymagający od gracza zdecydowanie więcej troski o własnego bohatera niż większość ówczesnej stawki. Pierwsze kroki stawiając jako modyfikacja do Army 2, tytuł pod skrzydłami czeskiego studia Bohemia Interactive ewoluował do samodzielnej produkcji, przez długi czas święcąc ogromne sukcesy. Niestety, patologie, które wyniknęły z wczesnodostępowej dystrybucji, doprowadziły do tego, że gra po wielu latach produkcji wciąż jest pełna bugów, które ograniczają frajdę z rozgrywki. Nie zmienia to jednak faktu, że DayZ na zawsze pozostanie dla społeczności symbolem gier survivalowych, który po prostu trzeba znać.
Green Hell – PC, Switch
Green Hell to survival stworzony przez polskie studio Creepy Jar. Ta nazwa nic wam nie mówi? Na zachętę powiem, iż pracują w nim osoby, które w przeszłości odpowiadały za produkcje, takie jak Dying Light czy też Dead Island. Akcja gry rozgrywa się w amazońskiej dżungli, a główny bohater musi nauczyć się od podstaw sztuki przetrwania
Nikogo nie zdziwi chyba fakt, iż pierwszą i zarazem jedną z najważniejszych umiejętności, które musi posiąść bohater Green Hell, jest zdobywanie wody oraz pożywienia. Wiadomo, ten element znajdzie się w każdej grze survivalowej. Tak samo jak polowanie czy rozpalanie ogniska. Przyznam się, że zdecydowanie nie jestem znawczynią survivali, ale chyba niezbyt często zdarza się, iż oprócz zaspokajania podstawowych potrzeb życiowych bohatera należy zająć się również jego kondycją. W przypadku fizycznej – nic zaskakującego, ale nie spotkałam się z tytułem, w którym istotnym aspektem jest dbanie o to, by nie doprowadzić naszego protagonisty do szaleństwa. Za to Green Hell ma ode mnie wielki, wieeeeelki plus. Oprócz tego ciekawym elementem był dla mnie realizm środowiska, a także wierne odwzorowanie fauny i flory amazońskiej dżungli, zdradliwej i czyhającej na życie bohatera.
Sam wątek główny opowieści nie jest może zbyt wciągający, ale wszystkie niedociągnięcia Green Hell odpokutował trybem kooperacyjnym, dzięki któremu rozgrywka staje się o wiele bardziej angażująca. Jeżeli zastanawiacie się więc, czy sięgnąć po polecany przeze mnie tytuł, odpowiadam: jak najbardziej ! Zwłaszcza iż jest on ciągle ulepszany przez twórców i aktualizowany o nowe elementy.
– Aleksandra Wieczorkiewicz
Niche – a genetic survival game – PC
Gra małego, austriackiego studia Stray Fawn jest survivalem w trochę innym stylu, tutaj bowiem walczymy o przetrwanie w iście biologicznie poprawny sposób. Otóż tytuł sprowadza się do opieki na stadem pewnych stworzonek i zadbaniu, aby gatunek przetrwał jak najdłużej. Gra oferuje tryb fabularny pełniący tryb samouczka, w którym jako porwany od rodziny młody Adam musimy walczyć o przetrwanie na obcej wyspie, żeby później wraz z poznaną Ewą stworzyć własne stado mogące przeżyć stulecia. Prawdziwy survival zaczyna się dopiero w trybie piaskownicy.
Podstawy gry pozostają bez zmian: zbieramy surowce, wytwarzamy jakieś proste rzeczy, dbamy o przeżycie. Jednak siła produkcji leży w rozmnażaniu. Najważniejsze jest bowiem takie krzyżowanie osobników, aby ich potomstwo było możliwie najlepiej przystosowane do panujących warunków. Grożą ci inne drapieżniki? Zadbaj o to, żeby nowe pokolenie było wyposażone w kły jadowe. Wokół panuje spokój, ale jest dużo pysków do wykarmienia? Gibkie ręce umożliwiające efektywniejsze zbieractwo powinny być twoim celem. A do tego dochodzą oczywiście mutacje, które gwałtownie przyspieszają rozwój osobników. Ale, żeby nie było za różowo, przekazać można też różnie kiepskie cechy, na przykład niską krzepliwość krwi. Jednym słowem, jest to świetna gra, a przy tym całkiem przydatne narzędzie do nauki biologii.
– Paweł „Strvnsk” Trawiński
This War Of Mine – PC, iOS, Android, PS4, Xbox One, Nintendo Switch
TWoM to gra z 2014 roku, a więc już „leciwa” jak na ten rynek, a jednak wciąż grywalna i dająca dużo satysfakcji, nie zestarzała się w ogóle. W 2016 roku pojawiła się na PlayStation i Xboxie w wersji z dodatkiem The Little Ones (na PC dostępnym jako niezależne DLC), a w 2018 na konsolce Nintendo, także dostępna jest praktycznie dla każdego gracza, niezależnie od posiadanej platformy.
Gra oparta jest na prawdziwych wydarzeniach – realia, w jakie zostajemy wrzuceni są inspirowane oblężeniem Sarajewa w 1996 roku. Dostajemy pod opiekę grupkę cywili, którzy starają się przetrwać w ogarniętym wojną mieście. Walczą z głodem, z zimnem, z chorobami oraz sami ze sobą.
W trakcie rozgrywki nie uświadczymy wielu scen akcji, nie będziemy brać udziału w wojennych potyczkach, musimy za to podjąć wiele trudnych decyzji, które wielokrotnie postawią naszą moralność pod znakiem zapytania. Czy odebrać leki staruszkom, którzy i tak nie mają szans na przeżycie, ale dzięki temu możemy uratować naszego przyjaciela, trawionego przez gorączkę? Czy oddać ostatni kawałek chleba obcym dzieciom? Takie i inne pytania postawi przed nami TWoM i zapewniam was, że nie ma na nie prawidłowej odpowiedzi. Na wojnie każdy traci i przegrywa.
~Ewa Chyła