Już niedługo będziemy świętować 122 lata wolności Polski, a więc możemy wykazać się growym patriotyzmem i postawić na produkcje rodzime. Jednak Cyberpunk 2077, Wiedźmin czy Dying Light to niejedyne dobra narodowe i dziś chcielibyśmy przybliżyć wam kilka polskich tytułów, które naszym zdaniem zasługują na większa uwagę.
Two Worlds – Reality Pump (Kraków) – PC/X360
W 2006 roku światło dzienne ujrzały dwa uznane RPG-i w stosunkowo otwartym świecie: Gothic 3 oraz The Elder Scrolls: Oblivion. Jak pisał Mikołaj Rej, Polacy nie gęsi, a więc rok później również kraj nad Wisłą wypuścił swój odpowiednik – Two Worlds. I choć krakowskie studio, doświadczone na rynku strategii, debiutowało w gatunku RPG, to był do debiut moim zdaniem udany.
W dużym skrócie historia sprowadza się do tego, że musimy odbić naszą siostrę z rąk złego maga. Siła gry polegała jednak na nieliniowości fabuły, którą gracz sam tworzył swoim poczynania, a te nie pozostawały bez skutku na otaczający świat. Dość powiedzieć, że grę można ukończyć w ciągu kilkunastu minut, choć tutaj jest to raczej niedopatrzenie twórców, jednak wciąż się liczy. Dołóżmy do tego ogromny otwarty świat, w którym nic nie stoi na przeszkodzie, byśmy wyruszyli w kierunku, który nam odpowiada, nie zważając na to, gdzie prowadzi nas fabuła. Również system rozwoju postaci oferował ogromną wolność, nie bawiąc się w archetypy, a oddając grającemu pełną kontrolę nad tym, które umiejętności uzna za przydatne w jego stylu rozgrywki. Włączając w to zaklęcia, które gracz mógł tworzyć samodzielnie. Jeśli więc do tej pory nie mieliście okazji zobaczyć, jak wygląda polski Oblivion, to najwyższa pora to nadrobić. Tym bardziej że 10 lat temu gra otrzymała sequel, do którego ostatnie DLC zostało wydane w zeszłym roku.
– Paweł „Strvnsk” Trawiński
Lords of the Fallen – CI Games / Deck 13 – PC/XONE/PS4
Czy polsko-niemiecka odpowiedź na serie Dark Souls miała szanse się udać? Sprawdzić to miała gra stworzona przez polskie CI Games współpracujące z niemieckim Deck 13. Gra wyszła w 2014 roku, pół roku po Dark Souls 2, więc rynek nie był jeszcze mocno przesycony soulslike’ami. Gra była łatwiejsza od japońskich prekursorów gatunku, czym miała trafić do większej grupy graczy.
Gra chwalona była przede wszystkim za piękne wizualia, ciekawie zrealizowaną walkę oraz interesujących bossów. Niestety, nie była idealna. Mocno oberwało jej się za niedoskonałości w hitboxach, które czasem zamieniały ciekawy system walki w niezwykle frustrujące doświadczenie. Zebrała całkiem przyzwoite oceny – jej ocena na portalu Metacritic oscyluje w okolicy 70 punktów, na wszystkich platformach. Gra jest niezwykle interesująca, ale została zapomniana, głównie przez to, że niedługo po niej zaczęły wychodzić genialni przedstawiciele gatunku, jak m.in. Bloodborne.
Czy dzisiaj warto sięgnąć po Lord of the Fallen? Zdecydowanie tak. Jest to bardzo solidny przedstawiciel gatunku soulslike’ów, ale trzeba się przygotować na niższy poziom trudności w porównaniu do innych tego typu gier.
– Michał Kaźmirczak
Zaginięcie Ethana Cartera – The Astronauts – PC/PS4/XONE/Switch
Słyszeliście o grze Zaginięcie Ethana Cartera? Jeżeli nie, mam dla was małą podpowiedź: most użyty w tej debiutanckiej produkcji studia The Astronauts był tym, który rzekomo miał zostać zniszczony na potrzeby nakręcenia sceny w najnowszej części Mission Impossible. Głównym bohaterem Zaginięcia Ethana Cartera jest prywatny detektyw o paranormalnych zdolnościach, który wyrusza na poszukiwania porwanego przez tajemniczych sprawców tytułowego Ethana. Gra studia The Astronauts nie jest typową grą detektywistyczną i chociaż może trochę kojarzyć się z Murdered: Soul Suspect, to od klasyków gatunku odróżnia ją między innymi lovecraftowski sznyt i mroczna atmosfera.
Same zagadki nie należą do najtrudniejszych, jednakże rozwiązanie wielu z nich wymaga ciągłej czujności i skupienia na detalach. Zaginięcie Ethana nie jest długą produkcją, jednakże opowiedziana w grze historia jest wyjątkowo wciągająca. Jeżeli chcielibyście więc sięgnąć po niebanalny tytuł wyprodukowany przez rodzime studio, nie wahajcie się ani chwili.
– Aleksandra Wieczorkiewicz
To nasza krótka lista zapomnianych i/lub niewystarczająco docenionych polskich gier komputerowych. Jakie produkcje wydane nad Wisłą zasługiwały na należytą uwagę waszym zdaniem? Komentarze są wasze.