Mam wrażenie, że niektórzy wydawcy czekają tylko na wybicie godziny 0:00 1 października, by oficjalnie móc rozpocząć Spooktober i wielkie odliczanie do Halloween. I o ile ta taktyka może okazać się skuteczna w hipermarketach, w których odbiorca na pierwszy rzut oka widzi oferowany towar, tak już w przypadku gier nie zawsze się sprawdzi. Od początku października jesteśmy bowiem wręcz bombardowani zapowiedziami halloweenowych eventów, ale kiedy przyjdzie co do czego, często okazuje się, że chodzi po prostu o niezbyt wyszukane skórki lub rozmieszczenie kilku dyń i pajęczyn na mapie (Among Us jest w tej kwestii rozgrzeszony!). Nie jestem fanką serwowania odbiorcom formy, która przerasta treść, i podrzucania pod nos byle czego, by tylko móc odhaczyć na liście eventów Halloween i móc przygotować się do Bożego Narodzenia, dodając do gry możliwość założenia czapki świętego Mikołaja lub rogów renifera. Mój stosunek do gry Overwatch z każdym miesiącem ulega diametralnemu pogorszeniu, ale jednego nie mogę odmówić Blizzardowi – rozmachu w organizowaniu wydarzeń w grze. Trwająca trzy tygodnie Halloweenowa Groza nie tylko oferuje jedno z najlepszych obok Odwetu i Czarnych Chmur wyzwanie, jakim jest Zemsta Dr. Złomensteina, ale również świetne skiny nawiązujące do popkultury, mitów, legend czy wierzeń, i inne kosmetyczne elementy uprzyjemniające rozgrywkę.
– Aleksandra Wieczorkiewicz
Nie mogę nie zgodzić się z Olą, że wydarzenia związane z najstraszniejszą nocą w roku zaczynają przypominać trochę odcinanie kuponów niczym w marketach. Dział PR powiedział, że trzeba zrobić coś na Halloween, bo wszyscy inni robią, więc robimy skórki. I nie mam nic przeciwko elementom kosmetycznym, ale często są one płatne, a przynajmniej nie da się zdobyć ich wszystkich bez wydawania choćby złotówki. Czemu zatem nie stworzyć czegoś więcej? Dobrym przykładem niech będzie dodatek do pierwszego Borderlands, Zombie Island of Dr. Ned. Ktoś powie, bo sam dodatek ukazał się 26 listopada na konsolach i 9 grudnia na komputerach. Zapowiedziany został jednak 15 października, więc trudno nazwać tę datę przypadkową. Tym bardziej, że klimat, na jaki postawiono, różniący się znacząco od Pandory, zdecydowanie wpasowywał się w Halloween. A dodawał naprawdę wiele: zupełnie nowy region, własną linię fabularną i nowych przeciwników. W przypadku tytułów długożyjących natomiast metoda wprowadzania nowych wariantów rozgrywki (jak wspomniany przez Olę Overwatch) wydaje się najlepsza. Po pierwsze, może przyciągnąć nowych graczy. Po drugie, odświeży rozgrywkę starym wyjadaczom. Po trzecie, tryb, który okaże się gigantycznym sukcesem, może zawsze na stałe zagościć w grze, gwarantując jej nowe życie. Podsumowując, cieszmy się ze skórek, ale niech będą one najmniej interesującym elementem nowej, sezonowej zawartości.
– Paweł „Strvnsk” Trawiński
Podsumowując, da się, tylko trzeba chcieć. Po prostu chcieć. Można oczywiście iść po linii najmniejszego oporu i tylko wprowadzić do gry kilka skórek, urządzić przeceny, ale można pokusić się o coś więcej, jak wyżej wspomniane przykłady. Przodują tutaj tytuły Blizzarda, choć pozycje pokroju Fortnite lub COD: Modern Warfare depczą mu po piętach. Tytuł Epica, jak to ma w swoim zwyczaju, zasypuje swoich graczy toną nowych wyzwań, skórek, a nawet kolejnym wydarzeniem z udziałem wielkiej gwiazdy muzyki. Mówię tutaj o J Balvinie, czterokrotnym zdobywcy GRAMMY w kategorii muzyki latynoamerykańskiej. Tytuł studia Infinity Ward za to oferuje tonę nowej zawartości do trybu Warzone, nowe tymczasowe tryby rozgrywki, wyzwania oraz mnóstwo nowych tytułowych skórek. Więc czasy mijają, tytuły które nie są priorytetem wydawcy, nie dostają niczego ciekawego na obecny okres i to się nie zmienia, a ich przeciwieństwa, czyli gry ważne oraz przynoszące zyski, ociekają nową, specjalną zawartością.
– Piotr Przybyła