Pandemia zatrzymała nas w domach – części się cieszy, część wręcz przeciwnie. Jedno jest jednak pewne: nasz nadmiar czasu znacząco wpłynął na popularność gier, a co za tym idzie także na zyski ich twórców.
Jednym z największych wygranych drugiego kwartału 2020 roku jest Activision Blizzard. Zyski firmy znacznie przekroczyły oczekiwania i w raportach finansowych możemy przeczytać o prawie 40% wzroście w ciągu ostatnich 4 miesięcy. Głównym artystą tego sukcesu finansowego jest oczywiście seria Call of Duty.
Wszystkie 3 wersje najnowszego COD-a robią absolutną furorę. Pełnopłatna odsłona na konsole i PC-ty sprzedała się lepiej niż jakakolwiek poprzednia część, jednak nie powinno to dziwić aż tak bardzo ze względu na to, że tak dzieje się z każdym nowym tytułem tej marki. Dwie pozostałe złote kury Activision to COD: Mobile na smartfony i darmowy Battle Royal jako oddzielny produkt w uniwersum najnowszego Modern Warfare. Ten ostatni może się pochwalić liczbą graczy na poziomie 75 milionów.
Z całej tej sytuacji bardzo zadowolony jest CEO Activision, Bobby Kotick, który ma nadzieję, że obecna sytuacja wpłynie na to, jak postrzegane są gry, i ludzie zobaczą w nich zwykłą rozrywkę i kolejną formę spędzania czasu, a nie zabawę dla dzieci. Na pewno duży udział ma w tym fakt, że przełoży się to na bezpośrednie zyski dla deweloperów.
Pandemia bardzo mocno wpłynęła na cały świat i każdą branżę, jaka tylko istnieje. Gry i ich twórcy pomimo trudności wychodzą z tej sytuacji z tarczą. Pozostaje tylko pytanie: Czy i jeśli tak, to w jaki sposób, zmieni się powszechne postrzeganie gier i graczy?