Mamy rok 2019, nadchodzi prawdopodobny schyłek dotychczasowej (8 z kolei) generacji konsol, a rynek hardware’u komputerowego prawdziwie kwitnie w najlepsze. Kolejne produkcje oznaczają tylko więcej i lepiej, zarówno w zakresie grafiki jak i gameplayu, nie wspominając już o wschodzącym, nowym słońcu, jakim jest VR. Mamy rok 2019, a duże, legendarne studio zapowiada shootera na silniku Quake’a 1. Reakcja może być tylko jedna: jasny chrzan, wracamy tam!
Mówimy bowiem nie tylko o stworzeniu nowej gry na zmodernizowanym, klasycznym silniku, a o pełnoprawnej próbie powrotu do złotej ery FPS-ów. 3D Realms chciało oddać wszystko to, za czym tęsknią miłośnicy minionej już epoki shooterów i przy okazji przypomnieć dzisiejszym graczom jak kiedyś tworzono strzelanki. Kierując się tą myślą, powstał Wrath: Aoen of Ruin – FPS utrzymany w graficznej i gameplayowej konwencji starej szkoły tworzenia niezapomnianych tytułów.
Co zaoferuje nam nowe-stare dzieło twórców takich ikon jak Duke Nukem czy Prey (2006)? Będzie to między innymi mroczny, pełen setek wrogów świat gry, oprawiony w piękną (czysto subiektywnie), nostalgiczną oprawę graficzną, wypełnią echami rozbijanych głów wspomnianych niemilców. Krwawe konfetti na ścianach labiryntowych poziomów namalujemy szerokim arsenałem broni – zarówno białej (splat!) jak i automatycznej (trach!). A i to nie wszystko: żądny krwi i flaków mocarz, którym pokierujemy, posłuży się również czarną magią, by bez problemu utorować sobie ścieżkę do kolejnych bossów. Czyż to nie brzmi obłędnie?
Zaskakują również wymagania sprzętowe nadchodzącej produkcji: jeżeli nie macie procesora co najmniej klasy Pentium 4, a w slocie na kartę graficzną nie siedzi u Was przynajmniej GeForce 7950GT, nie macie co inwestować w najnowszą grę 3D Realms. Serio, nie pójdzie Wam. Jeśli natomiast wiecie, że Wasz sprzęt podoła, zawsze możecie go podkręcić dzięki obsłudze akceleratora Voodoo 2. Wrath ma być z nim w pełni kompatybilny i wyciskać z niego siódme poty, maksymlanie do 666 FPS – ambitnie, wypada rzec.
Poza single-playerem gra zaoferuje również multi, nie tylko w iście oldschoolowym stylu, ale również protokole. Serwery PvP oraz co-op postawimy na archaicznym kodzie sieciowym QuakeWorld lub pogramy na klasycznym LAN-ie.
Wrath: Aeon of Ruin ma pojawić się latem tego roku na wszystkich platfromach, warto zatem śledzić postępy prac oraz wydawnictwa choćby na zawczasu uruchomionej stronie gry w serwisie Steam. Na deser polecamy obejrzeć 10-minutowy gameplay, przedstawiający początek ścieżki, którą przyjdzie nam niedługo kroczyć:
Nie wiem jak Wy, ale ja na ogłoszenie daty premiery czekam jak na kolejny odcinek Dragon Ball Z w polskiej telewizji.