ZALETY
+ Dobra jakość wykonania radiatora
+ Dobra jakość wentylatora
+ Długa gwarancja
+ Schludny i dość uniwersalny wygląd
+ Wydajność wystarczająca dla większości użytkowników
+ Wygodne łączenie wentylatorów
+ Prosty montaż wentylatorów...
WADY
- ... jednak (bardzo) trudny montaż
- Kiepska kultura pracy przy wysokich prędkościach wentylatora
- Kiepskie fabryczne zabezpieczenie do transportu
- Brak kompatybilności ze starszymi podstawkami
Arctic to znany i ceniony producent sprzętu komputerowego z siedzibą w Szwajcarii. Mają na koncie wiele udanych konstrukcji – obudów, zasilaczy czy chłodzeń. Dzisiejszym bohaterem będzie właśnie cooler CPU, Freezer 33. Jednak nie jest to standardowe chłodzenie, a fabrycznie „odpicowana” wersja eSports ONE RED.
Dzisiejszy bohater stanowi dość mainstreamową propozycję coolera typu tower od Arctica. Jest to kompaktowy cooler mający docelowo rozkochać w sobie serca graczy, którzy potrzebują chłodzenia niezbyt drogiego a pozwalającego na zmniejszenie temperatur swoich procesorów. Koszt takowej przyjemności do około 150 złotych.
Chłodzenie:
Wymiary z wentylatorem: 123x150x88 mm
Wymiary bez wentylatora: 120x148x75 mm
Masa bez wentylatora: około 550 g
Masa z wentylatorem: około 680 g
Materiał: stop miedzi (ciepłowody) oraz aluminium (finy radiatora oraz podstawa), konstrukcja pokryta czarną powłoką mającą poprawić odprowadzanie ciepła z radiatora
Kompatybilność z wentylatorami: dwa wentylatory 120x120x25 mm
Kompatybilność z podstawkami CPU: AMD AM4, Intel LGA115x, Intel LGA2011(-3), Intel LGA2066
Gwarancja: 10 lat
Wentylator:
Jeden wentylator: BioniX F120
Łożysko: FDB
Maksymalna prędkość obrotów: 1800 RPM
Minimalna prędkość obrotów: 200 RPM + tryb 0 RPM
Maksymalny przepływ powietrza: 69 CFM/117 m3/h
Poziom generowanego hałasu: 0.5 Sona (@ 1,800 RPM)
Zakres napięcia pracy: 12V
Produkt zapakowany jest w małe i schludne tekturowe pudełko. Jak na mój gust znajduje się na nim nieco zbyt dużo informacji i infografik, szczególnie biorąc pod uwagę nieduże rozmiary. Nie powoduje to jednak, że na półce sklepowej chłodzenie to odstraszy, wręcz przeciwnie. To opakowanie przyciąga spojrzenia.
Otwierając opakowanie przywita nas widok chłodzenia wraz z preinstalowanym wentylatorem. Całość zabezpiecza jedynie kartonik, w którym znajdziemy prosty zestaw montażowy. Myślę, że nie da się spakować chłodzenia bardziej minimalistycznie. Jest to niejako plus, bo wiemy za co zapłaciliśmy. Każdy medal ma jednak dwie strony. Odpakowując cooler miałem wrażenie jakbym otworzył opakowanie budżetowego produktu kupionego za 80 złotych, a nie takiego wartego około 150 złotych w najtańszej wersji. Nie znalazłem tutaj żadnych gąbek czy dodatkowych kartonów osłaniających wentylator czy górę konstrukcji. Chłodzenie nie może przemieszczać się w pudełku jednak prawdopodobnie wystarczy jedno, nawet dość lekkie, ale niefortunne uderzenie na etapie transportu, aby uszkodzić nowy nabytek. Szczęśliwie chłodzenie dotarło na testy całe i zdrowe mimo długiej podróży. Co ciekawe w zestawie brak nawet tradycyjnej instrukcji montażu – jest za to kartonik z kodem QR, który po zeskanowaniu przekieruje nas do jej elektronicznej wersji. Fajny pomysł, szczególnie że w dzisiejszych czasach mało osób czyta instrukcje.
Jak już mówiłem zestaw montażowy jest prosty. Składa się z zaledwie kilku podstawowych elementów:
czterech śrubek montażowych AM4,
czterech śrubek montażowych LGA115x,
backplate’u dla podstawek LGA115x,
czterech śrubek montażowych LGA2011,
dwóch uniwersalnych blaszek montażowych chłodzenia,
dwóch śrubek montażowych do blaszek,
klipsów montażowych dla dodatkowego wentylatora,
czterech gumowych podkładek antywibracyjnych wymaganych (!) do montażu drugiego wentylatora,
oraz saszetki pasty MX-4.
Wentylator to niemal standardowa konstrukcja o nazwie BioniX F120 w wersji z czerwonymi wstawkami ładnie kontrastującymi z podstawowym kolorem, jakim jest czerń. Kolorystyczne akcenty stanowiące wewnętrzny “ring” wokół łopatek jak i elementy antywibracyjne wykonane są z niezbyt twardego, przyjemnego w dotyku tworzywa. Kabel wyposażony jest w śliski oplot o ciekawej fakturze, dość dobrze się układa i ma 20 centymetrów długości, mniej od retailowych wersji, jednak jest to długość wystarczająca. Dodatkowo zaraz przy wtyczce, na 5 centymetrowym kabelku, znajduje się 4-pinowa wtyczka żeńska, która pozwala na łatwe połączenie ze sobą kilku takich samych wentylatorów. Przydatne!
Montaż i demontaż wentylatora jest dość prosty. Mimo to przez nieuwagę i zbyt dużą przyłożoną siłę klips wyskoczył mi kilka razy z przewidzianych otworów zarysowując przy okazji czarną powłokę chłodzenia. Moja wina, warto jednak uważać. Wiadomość o łatwym instalowaniu śmigła jest o tyle dobra, że należy je zdjąć aby umożliwić sobie przykręcenie blaszek montażowych do uchwytów stanowiących integralną część podstawy chłodzenia. Na tą składają się cztery miedziane rurki cieplne, spłaszczone i zeszlifowane gwarantując ich bezpośredni kontakt (Direct Touch) z IHSem procesora. Sam szlif nie jest idealny, ale równy i dość dobrze wykonany. Nie ma mowy o przysłowiowym lustrze, ale dużo nie brakuje.
Heatpipe’y łączą podstawę z aluminiowym radiatorem, na który składa się 49 aluminiowych finów o grubości 0,5 milimetra. Całość rzekomo pokryta jest specjalną matowo-czarną powłoką mającą powodować mikroturbulencje powietrza poprawiające odprowadzanie ciepła z radiatora. W swoim czasie sprawdzimy sprawność tego chłodzenia.
Ogólne wykonanie chłodzenia jest bardzo dobre. Malowanie jest jednorodne, podstawa dość dobrze wykończona, a wentylator bardzo pozytywnie zaskakuje swoją masywnością i przemyślaną konstrukcją.
Do testów chłodzenia użyłem dwóch platform testowych opartych o konsumenckie procesory dwóch głównych producentów – Intela oraz AMD. Ich parametry są następujące:
Podczas pomiarów w pomieszczeniu panowała temperatura otoczenia około 21°C, dla dokładności testów była ona zapisywana co dwie sekundy przez termometr DIY oparty o Arduino. Zastosowana pasta termoprzewodząca to Arctic MX-2, nakładana metodą ziarnka groszku a następnie równomiernie rozsmarowana. Pomiary temperatur CPU w stresie przeprowadzono pod obciążeniami zależnymi od testu:
Pomiary głośności wykonywane były poza obudową na specjalnej płycie montażowej utrzymującej chłodzenie w typowej dla większości komputerów pozycji. Użyto sonometru DT8852. Pomiary odbywały się przy obrotach wentylatora tożsamych dla 30%, 60% oraz 100% sygnału wypełnienia PWM, z odległości 20 centrymetrów, z boku platformy. Tło pomiarowe w chwili wykonywania testów oscylowało w granicach 28,2 dB(A).
Metodologię testową postaram się objaśnić w jednym z następnych artykułów.
Mimo minimalistycznego i, przynajmniej na pierwszy rzut oka, prostego zestawu montaż Freezera 33 nie należał do najprzyjemniejszych. Brakowało mi trzeciej ręki, aby w ogóle zacząć wkręcanie śrubek, a o powtarzalności montażu Artcic chyba słyszał tylko w legendach – o równomierny docisk podstawy do procesora należy zadbać samemu, równomiernie dokręcając wszystkie cztery śruby co wbrew pozorom nie jest takie łatwe, jak mogłoby się wydawać. Do zadania podchodziłem kilkukrotnie z powodu “przekoszenia” chłodzenia na procesorze. Całe szczęście, że pierwszych prób podejmowałem się na CPU od AMD – ryzyko uszkodzenia układów czerwonych z powodu zbyt mocnego docisku jednej strony CPU przez cooler do gniazda względem drugiej jest minimalne. Po dobrze ponad godzinnej walce udało się prawidłowo usadzić Freezera, a następnie zamontować wentylator. Sposób montażu chłodzenia mnie zaskoczył, szkoda tylko, że negatywnie. Niestety proces montażu na Intelu 8700K nie różnił się znacząco od tego na podstawce AMD.
Poniżej na możliwie prostych wykresach przedstawiłem wydajność porównywanych dzisiaj chłodzeń. Na pewno na plus Arctica Freezer 33 eSports ONE Red należy zaliczyć to, że poradził sobie zarówno na platformie AMD, jak i przy mniej wymagającym cyklu testowym na platformie Intela. Na minus to, że omawiane dzisiaj chłodzenie okazało się niewystarczające przy najbardziej ekstremalnym z testów. Ale nie należy w tym miejscu skreślać Arctica. Przede wszystkim nie jest to konstrukcja przeznaczona do mocnego podkręcania procesora. Niewątpliwie zadanie utrudnia również natura samego procesora – Core i7 8700K jest uważany za jeden z najtrudniejszych do schłodzenia, mimo względnie niskiego poboru mocy, głównie przez “glut” oraz duże skupienie ciepła przy dużych obciążeniach. Co więcej, konkurent dzisiejszego bohatera również nie przeszedł tego testu, chociaż w kilku kategoriach wypadł lepiej (o czym później). Nie podaję tutaj temperatur w spoczynku, z kilku powodów które wyjaśnię przy okazji artykułu o metodologii testowej. Przejdźmy jednak do wykresów:
W cyklu testowym “AMD AVX” Arctic Freezer 33 eSports regularnie notował temperatury gorsze niż SPC Fera 3 RGB. Mówimy o niemal 3 stopniach różnicy na niekorzyść szwajcarskiego zawodnika. Taka rozbieżność zdecydowanie wykracza poza niepewność pomiarową i ciężko usprawiedliwić ją w kontekście głośności, o której nieco później.
W testach “Intel FPU” wypadł zauważalnie lepiej – widzimy małą przewagę naszego e-sportowca względem konkurenta. Mowa tutaj o około 2 stopniach różnicy. Nieco poza niepewnością pomiarową, ale jednak! Plusik dla Arctica.
Tortury z cyklu “Intel AVX” w wypadku obu chłodzeń przerwałem po dwóch próbach na każdym – CPU wpadało w throttling i nie było nawet cienia szansy, by uniknąć tego zjawiska. Stąd brak odpowiedniego wykresu. Ani konstrukcja Arctica, ani SPC, nie jest przeznaczona do chłodzenia procesorów poddawanych tak dużym i długotrwałym obciążeniem, przynajmniej nie w wypadku CPU niebieskich.
Austriacki producent postanowił zestroić swoje chłodzenie w nieco dziwny dla mnie sposób. Z jednej strony przy bardzo małych ustawieniach sygnału PWM chłodzenie to jest niesłyszalne nawet w nocy, w cichym pomieszczeniu. Można więc przeglądać internet bez obaw o obudzenie domowników huraganem pod biurkiem – prędzej usłyszymy raczej cewki zasilacza, płyty głównej czy też te na karcie graficznej, niż wentylator BioniX F120 na chłodzeniu Arctic Freezer 33 eSports ONE. Tym bardziej, że możemy ustawić go tak, aby się wyłączył lub działał, ale z zaledwie 300 rpm. Z drugiej strony bardzo wysokie maksymalne obroty i towarzyszący im hałas zmniejsza przydatność tego chłodzenia dla nocnego gracza czy po prostu miłośnika ciszy. Już przy średnich obrotach Arctic okazał się zauważalnie głośniejszy niż konkurent przy zbliżonych prędkościach obrotowych jego wentylatora. Subiektywnie pod pełnym obciążeniem (100% PWM dla wentylatora) dźwięk Freezera był nieco natarczywy i „wybijał się” nad resztę podzespołów komputera. Za takie zachowanie zostanie odnotowany minusik.
Odnotowane poziomy głośności przy 30%, 60% oraz 100% sygnału PWM prezentują się w następujący sposób:
Arctic demonem ciszy nie jest, jednak podczas codziennej pracy wentylator bardzo rzadko rozpędzał się powyżej ~1400 obr/min. więc nie mogę też powiedzieć, że jest źle. Ot po prostu średniak w swojej klasie. Większość osób w ferworze gier prawdopodobnie nie zwróci uwagi na pracujące chłodzenie. Czyżby więc dopisek eSports był adekwatny?
Mam kilka wątpliwości względem decyzji podjętych przez firmę Arctic i to pomimo raczej pozytywnych odczuć związanych z testowanym chłodzeniem. Bardzo zastanawia mnie wybrany sposób montażu. Czemu nie zdecydowano się na jakiekolwiek kołki dystansowe, aby uniemożliwić 'przekoszenie’ chłodzenia na procesorze? Jest to w końcu sytuacja dość niebezpieczna, a montując Freezera można do niego stosunkowo łatwo doprowadzić. Oprócz tego dziwi mnie obecność dodatkowych gumek antywibracyjnych naklejonych na fabryczny wentylator, który już w swojej konstrukcji uwzględnia takowe elementy. Oprócz zapinek na dodatkowy wentylator dodano gumowe podkładki pod nie, znacznie grubsze niż zastosowane pod tym fabrycznym. Rozumiem, że producent chce uniknąć wibracji, ale po pierwsze – coraz więcej wentylatorów ma już fabryczne elementy zapobiegające temu zjawisku (i wentylatory z serii BioniX nie są tu wyjątkiem), a po drugie – chłodzenie i tak nie należy do najcichszych.
Warto jeszcze wspomnieć, że próbowałem zamontować dodatkowego BioniXa F120 z tyłu jednak w takiej konfiguracji występował bardzo mocny efekt świszczenia powietrza przy maksymalnych obrotach, który jest bardzo dokuczliwy, a zysk wydajności był wręcz pomijalny więc zrezygnowałem z dokładnych testów tak wyposażonego chłodzenia.
Czas jednak krótko podsumować test, najlepiej odpowiadając na postawione sobie na samym początku pytanie. Czy cooler obronił swoje e-sportowe imię? W mojej opinii tak. Temperatury oferowane przez to chłodzenie co prawda nie zwalały z nóg, ale były zadowalające i zbliżone do swojego dzisiejszego konkurenta, przy typowych obciążeniach (jak w grach) było względnie ciche i dopiero przy dużych obciążeniach nieco się gubiło.
Na decyzje inżynierów Arctica nie mamy bezpośredniego wpływu, ocenić trzeba więc produkt jakim jest, licząc że producent w następnej wersji produktu poprawi niedociągnięcia. Dzisiejsza ocena przyznana przeze mnie coolerowi Arctic Freezer 33 eSports ONE Red to mocne 4 w skali do 5 – chłodzenie to pod żadnym względem nie zachwyca, ale zdecydowanie zadowoli większość użytkowników, jest względnie przystępne cenowo, a i wielu estetom może się spodobać z uwagi na ciekawy design. Czy wytrzyma jednak mocną konkurencję w swojej kategorii cenowej? To najlepiej ocenicie Wy, klienci.