Czarno-białe zdjęcie ojca uniwersów Marvela tym razem nie posłuży za szeroko pojęty żart, którym uwielbiają raczyć się użytkownicy sieci społecznościowych i jednocześnie fani Stana Lee. Tym razem to memoriał dla zmarłego człowieka, który dał uśmiech tak wielu.
Po 95 latach zapewne dobrego życia, z przykrością przyszło nam pożegnać wspaniałego twórcę, spełnionego wydawcę, duszę komiksów i filmów Marvela oraz uwielbianego przez miliony fanów, aktora epizodycznego szeroko pojętego MCU, w którym pojawiał się od roku 1989. W imieniu redakcji składam najszczersze kondolencje rodzinie zmarłego wizjonera i sam ronię łzę, bo kto wie jak dziś wyglądałoby nasze postrzeganie zwrotu „superbohater”, gdyby nie on. Nie potrafię również wyobrazić sobie faktu, że kiedyś do kin wejdzie film oparty na komiksach Marvela i nie ujrzymy w nim krótkiej scenki z wąsatym Panem (scena cameo do Avengers 4 została nakręcona przed śmiercią Stana Lee).
Przyczyna śmierci nie jest jeszcze znana. Diagnoza została natomiast wydana na tabun fanów – i jest to, jak nietrudno się domyślić, głęboka depresja. Słowa nie oddadzą żalu, z jakim mamy do czynienia w tych okolicznościach. Na rozwianie aury smutku studia Marvel Comics i The Walt Disney Company przygotowały materiał wideo, który wspomina wspaniałość i unikalną iskierkę ojca Spider-Mana:
Spoczywaj w pokoju, Stan. Obyś odnalazł ścieżkę gwiazd również tam, gdzie trafisz.