Valve się nie patyczkuje – dzięki swojemu działaniu nie pozwoli nikomu zrobić sobie przodów w umiejętnościach w ich nowej karciance. Beta rozpocznie się znacznie później i potrwa zaledwie 9 dni.
Testy, które miały rozpocząć się jeszcze w październiku nie doczekają się egzekucji. Co za tym stoi? Prawdopodobnie to, co zwykle, czyli chęć dopracowania swojej produkcji do ostatniego znaku kodu i akurat w tym przypadku ciężko cokolwiek zarzucić Valve. W końcu to legendarnym twórcy takich ikon jak Half Life’a, Portal czy Team Fortress.
Zarzucić sobie coś wzajemnie mogą natomiast gracze, którzy, korzystając ze zdobytych na targach PAX2018 i TI8 wejściówek do bety, chcieli się odrobinę dorobić, sprzedając kody pod cenach które zdołały przekroczyć nawet 500 złotych. Współczujemy kupującym, którzy ulegli gorączce Valve, ale jednocześnie nie dziwimy im się za bardzo – nadchodząca produkcja zapowiada się wyśmienicie.
Artifact chce wprowadzić małą rewolucję na rynku cyfrowych gier karcianych. Znane z Doty 2 postacie, które występują na pięknie animowanych kartonikach, to tylko przykrywka do unikalnej mechaniki trzech jednocześnie prowadzonych przez gracza linii ataku i obrony. Odrobinę więcej na temat prowadzenia potyczek w Artifact pisaliśmy już jakiś czas temu. Wypieki na twarzy powinny być obecne u każdego fana Heartstone’a, MTG Areny czy TES: Legends, gdyż do match-up’u wchodzi nowy gracz i ma zamiar namieszać.
Niedawno mieliśmy okazję obejrzeć pełną rozgrywkę, prowadzoną w grze. Mecz rozegrał się pomiędzy pracownikiem Valve, a dziennikarzem – wysłannikiem IGN. Jeżeli jesteście ciekawi przebiegu potyczki krok po kroku, polecam przypomnieć sobie wszystko, oglądając filmik zamieszczony poniżej:
Premiera gry odbędzie się 28 listopada na razie wyłącznie na PC (Steam) a za produkcję przyjdzie nam zapłacić około 70 złotych.