Stało się – tegoroczny Quakecon przyniósł to, co było najbardziej oczekiwane od konferencji Bethesdy na E3 – gameplay i szczegóły na temat nowego DOOM-a. Czy warto było czekać?
Powyższe pytanie z automatu każdy gracz powinien uznać za naturalnie retoryczne. Doom Eternal będzie miał wszystko to, czego oczekiwać można po serii, a nawet więcej – będzie to powtórka z roz(g)rywki sprzed dwóch lat pod względem dynamiki poruszania się, rozpruwania przeciwników i ogólnego zamysłu labiryntowego FPS’a, ale Eternal będzie szybszy, krwawszy i dużo bardziej rozbudowany.
Już pierwsze sekundy gameplayu zdradzają małą rewolucję w serii – Doom Marine chwali się przyczepionym do lewego przedramienia ostrzem rodem z Unreal Tournament bądź Predatora. Postrach demonów otrzymał również funkcję, nawiązującą do pierwszego z dwóch wymienionych w poprzednim zdaniu tytułów – w Doom Eternal wykonamy szybkie uniki i strafe’y w dowolną stronę tak samo na ziemi, jak i w powietrzu. W połączeniu ze znanym podwójnym skokiem, balet śmierci nabiera nowego znaczenia.
Jeżeli zaś mowa o arsenale, tu również zmian będzie niemało. Na początek przytoczę najważniejsze z ulepszeń – Doom Suit, noszony przez głównego bohatera będzie wersją 2.0 klasyka. Jego wygląd odrobinę się zmieni, a poza wspomnianym ostrzem, nad lewym ramieniem zawiśnie wyrzutnia granatów/miotacz ognia, które dodadzą, nieznanego dotąd w serii, wymiaru w prowadzeniu szybkich potyczek. Zobaczymy oczywiście odświeżone wcielenia znanych nam broni, ale natrafimy też na całkiem nowe sposoby na rozrywanie przeciwników, jak choćby przenośna kusza strzelająca energetycznymi bełtami. Sławna strzelba, najskuteczniejsza w bliskim dystansie, otrzyma upgrade pozwalający wykorzystać jej śrutowy potencjał jak najpełniej – podczepiany pod lufą Meat Hook umożliwi przyciągnięcie się do wroga, bądź najbliższej mu powierzchni, by oddać najcelniejszy strzał, najlepiej prosto w twarz (o ile ją posiada). Wojnę przeciwko demonom poprowadzimy tym razem na stacjach kosmicznych jak i na zniszczonej inwazją Ziemi.
W Doom Eternal napotkamy dwa razy więcej typów przeciwników niż w poprzedniej odsłonie, a nowy model uszkodzeń przeniesiony na niemilców pozwoli, za pomocą naboi i innej amunicji, dosłownie odstrzelić im kawałki płonących ciał. Ktoś ma ochotę na demoniczne żeberka?
Całkiem nowym dla serii elementem będą Inwazje – czyli możliwość nawiedzania sesji innych graczy za pomocą wybranego demona. Będzie to funkcja całkowicie opcjonalna, podobna działaniu tej zastosowanej przez From Software w serii Dark Souls. Inwazja nie będzie jedyną formą multiplayera – ponownie powalczymy w znanych trybach PvP, choć mamy nadzieję, że komponent zostanie rozwiązany lepiej niż w poprzedniczce.
Wszystkie opisane elementy, obejrzycie w ruchu na ponad 20-minutowym gameplayu:
Twórcy obiecują, że będzie ładniej a przy tym wydajniej – Doom Eternal ma działać na najnowszej wersji silnika id Tech, oznaczonej liczbą 7. W tle ponownie usłyszymy brutalny, skoczny soundtrack autorstwa Micka Gordona (po prostu nie mogło być lepiej).
Nie wiemy jeszcze kiedy przyjdzie nam zagrać w nowego Dooma. Wiadomo natomiast, że pojawi się on na wszystkich współczesnych platformach, włączając to najnowsza konsolę Nintendo – Switcha.