Powoli to co się dzieje, zaczyna być straszne. O jakiej grze nie słyszałbym czy nie czytał, pojawiają się te dwa już powoli przerażające mnie słowa – Battle Royale.
Przyznaję że rozgrywka w tym stylu potrafi być bardzo satysfakcjonująca i mi też przynosi wiele frajdy, ale to co dzieje się ostatnio na rynku gier powoli przestaje być śmieszne. Coraz więcej twórców próbuje w swój pokrętny sposób zaimplementować do swoich tytułów tryb Battle Royale. W pełni rozumiem fakt, że teraz jest na to moda, ale mamy kilka topowych gier z tego gatunku, które zostaną już na podium i wszystko inne będzie tylko ich podróbą.
Ostatnio dostaliśmy informacje że Activision w najnowszym Call of Duty: Black Ops 4, ma dodać tryb battle royale i rozbudowany tryb zombie, w zamian za brak kampanii dla pojedynczego gracza. Dzisiaj pojawiły się plotki, że Electronic Arts chcą zrobić podobny zabieg, w związku z ich najnowszą odsłoną Battlefielda. Plotka głosi, że już są testowane pomysły, w jaki sposób wykorzystać mechanikę nowego Battlefielda do rozgrywki BR.
Wiele firm chcących zaistnieć na tej części rynku, decyduje się na stworzenie zupełnie nowej marki. W taki sposób próbuje swoich sił Ubisoft, który podobno zlecił studiu Massive Entertainment, opracować nową grę w oparciu o styl i mechanikę Tom Clancy’s The Division. Natomiast Activision i Electronic Arts zdecydowali, na dodanie do swojej znanej marki nowego dodatkowego trybu.
Osobiście lubię zagrać kilka rund w PUBG (najczęściej przegrywając), bo taka rozgrywka potrafi być niesamowicie satysfakcjonująca. Jednak twierdzę, że jeśli inni twórcy chcą stworzyć coś w tym stylu, powinni to robić w ramach innego projektu. Nie chciałbym odpalić nowego BFa i być rozczarowany, bo Elektronicy zamiast skupić się na tym co najważniejsze w tej grze, zajęli się dodawaniem nie potrzebnej tej serii, dodatkowej zawartości.