Czy 3-cia część Heroesów odradza się po dwóch dekadach od premiery niczym feniks, najpotężniejsza jednostka Wrót Żywiołów? A może tak naprawdę Heroesy nigdy nie umarły? Dlaczego dopiero od niedawna stały się popularną grą turniejową?
Jaskinia Behemota – oficjalny organizator Mistrzostw Polski w Heroes III – ujawnił 12 kwietnia na swoim profilu Facebook liczbę uczestników 3-ciej edycji turnieju. O tytuł powalczy 1482 zawodników. W 2018 roku było to ponad 500 osób, zaś w 2019 już 1087. Można więc śmiało przypuszczać, że za rok do walki stanie około 2 tysięcy strategów.
Z pewnością najważniejszym czynnikiem wpływającym na popularność gier e-sportowych jest liczba oglądających rozgrywki. Ilość streamerów Heroes III od kilku lat stale rośnie – wraz z nimi wielkość widowni śledzącej świat bohaterów Might & Magic. Znaczną ilość nowych fanów stanowią osoby urodzone po roku 2000. Co sprawia, że obecna młodzież (np. streamer KesZu) sięga po tę legendarną strategię równie chętnie jak ich starsi koledzy?
Czy jest to zasługa baśniowej oprawy graficznej, która doskonale zniosła upływ czasu? A może to fenomenalny game design dający prostą przyjemność z klikania początkującym oraz oferujący głębię strategiczną weteranom? Jak bardzo pomaga temu zjawisku genialna ścieżka dźwiękowa Paula Anthonego Romero (który 21 kwietnia oficjalnie dołączył do polskojęzycznej grupy na facebook’u “Hirawka – JBwA sekcja Heroes of Might and Magic” – sic!)?
Osobiście myślę, że wszystkie wspomniane cechy pomagają Heroesom nie zginąć w otchłani czasu. Ale jest coś jeszcze – twórcy gier wideo często powtarzają, że aby gra żyła wiele lat po premierze, potrzebna jest cały czas pojawiająca się nowa zawartość.
W materiale o fenomenie H3 opublikowanym 18 kwietnia przez kanał YRS TRULY, dyrektor kreatywny odpowiedzialny za Heroes III, David Mullich, zapytany “Czy lubi modyfikowanie swojej gry?” odpowiada wporst: „Kocham społeczności modderów”. Wspomina też, że to właśnie modderzy uratowali inną jego grę – Vampire: The Masquerade – Bloodlines.
W związku z tym – pora na przegląd najpopularniejszych modyfikacji, które pomogły ocalić Heroes III.
Opublikowany w 2014 roku przez HotA crew mod – Horn Of The Abbys – dodaje do gry między innymi nowe obiekty na mapie przygód oraz frakcję Przystań (ang. Cove). Inne mody co najwyżej modyfikowały istniejące już frakcje, jednak w tym przypadku dostaliśmy w pełni funkcjonalne miasto – dokładnie tak jak Armageddon’s Blade dał nam Wrota Żywiołów.
Kluczową zaletą Horn Of The Abbys jest to, że wszystkie nowe elementy są bardzo spójne z oryginalnym projektem ekipy New World Computing (studia, które stworzyło Heroes III). W przeciwieństwie do moda Wake Of The Gods, który przytłacza ilością dodatkowych opcji – HotA zachowuje umiar. Dzięki temu, każdy może oswoić się z nowościami już po pierwszej rozgrywce, a dobrze przemyślane rozwiązania usprawniają zarówno tryb single, jak i multiplayer.
Jeśli dodatkowo uwzględnimy niedługą, ale bardzo dobrą fabularnie, kampanię uczącą nas jak grać piratami z Przystani – to nic dziwnego, że w oczach społeczności HotA jest równie pełnoprawnym rozszerzeniem co Shadow Of Death mimo, że nie posiada oficjalnego wsparcia obecnego właściciela marki (po upadku 3DO Company jest nim Ubisoft).
W 2015 roku francuski gigant wydawniczy wypuścił Heroes III HD Edition. Odświeżono w niej lekko grafiki, ale nie zaoferowano żadnych realnych usprawnień interfejsu (co zrobił np. Blizzard w przypadku odświeżania StarCraft: Brood War). Jednak największym policzkiem jaki Ubisoft wymierzył fanom było wydanie edycji HD… bez rozszerzeń Armageddon’s Blade i Shadow Of Death, bez których wielu fanów sobie tej gry nie wyobraża! Pomimo dobrych ocen produkcji na Steamie – społeczność fanów czuła się zawiedziona (żeby nie powiedzieć – oszukana).
Cała ta sytuacja utwierdziła pozycję fanowskiego moda Alexandera Barinova wydanego w 2011 roku. HD mod, bo o nim mowa, pozwala uruchomić grę w rozdzielczości do 4K. Najlepiej jednak korzystać z klasycznego 1920×1080 i cieszyć się większym polem widzenia na mapie przygód oraz usprawnieniami takimi jak np. szybkie rozdzielanie jednostek, opcjonalną możliwość osobistego rozegrania bitwy (jeśli wynik szybkiej walki nam nie odpowiada) oraz dostęp do całej masy usprawnień interfejsu, dzięki którym rozgrywka jest znacznie szybsza.
Mimo rosnącej popularności e-sportu w ojczyźnie Ubisoftu, to nie oficjalne HD Edition, ale właśnie HD mod dodał kluczową funkcjonalność z punktu widzenia trybu multiplayer: online lobby. Przed erą HD moda gracze najczęściej stosowali Hamachi, aby zagrać przez wirtualną sieć LAN. Dodatkowo publicznie dostępny ranking podkręca rywalizację i chęć zmierzenia się z innymi – jednak, aby rozegrać mecz z ludzkim przeciwnikiem, warto zarezerwować sobie więcej czasu.
Mecze PvP w Heroes III – nawet dzięki nowej opcji rozgrywania pierwszego tygodnia symultanicznie, wciąż trwają bardzo długo. Finał pierwszej odsłony Mistrzostw Polski trwał około 5 godzin. Na żywo oglądało go ponad 20 tys. osób, a na Youtubie ma około pół miliona wyświetleń. Podczas drugiej edycji finaliści walczyli niewiele krócej – około 4 godziny, za to mecz o 3 miejsce trwał ponad 7h!. To wciąż zbyt wiele dla osób, które nie są hardkorowymi fanami.
Póki co, fanbase obejmuje głównie kraje Europy wschodniej. Jednak powoli, niczym śniegowa kula, Heroes 3 Horn Of The Abbys zbiera coraz większe grono fanów. Także w Azji, Europie zachodniej i Ameryce.
Z pewnością wzrastającej popularności pomoże nowa wersja dodatku HotA (której możemy się spodziewać już w tym roku). Ma ona wprowadzić kolejną frakcję – Factory. Odwołuje się ona do świata technologii/steampunku i jest częściowo oparta na pierwotnym koncepcie gry, którego developerzy z New World Computing nie zdołali zrealizować ze względu na brak zasobów.
Jak myślicie – czy gra która nie ma oficjalnego wsparcia właściciela marki i jest utrzymywana przez zaangażowanie społeczności ma szansę zaistnieć w świecie e-sportu?