Vita umarła. SNES i NES też umarły, ale nadal wiele osób posiada te konsole i gra w gry z nich (choćby na emulatorach). Żaden system nie jest martwy, dopóki są na niego gry w które warto zagrać. A skoro na grupach na Facebooku pojawiają się pytania o to czy warto nabyć Vitę, a sprzęt można wyrwać w bardzo atrakcyjnych cenach, postanowiłem przedstawić moje top 10 gier, z którymi spędziłem najwięcej czasu na przenośnym sprzęcie Sony.
Soul Sacrifice
Mag Magusar dokonuje kaźni na ludzkości. Bohater tej opowieści czeka w klatce na swoją kolej, ale pewna inteligentna książka postanawia zaprzyjaźnić się z nim. Okazuje się, że zapoznając się z zawartością żywej biografii naszego oprawcy pochłaniamy część jego mocy i w ten sposób będziemy mogli stawić mu czoła. Wystarczy tylko doczytać do końca. Mimo iż gra polega na starciach z bossami na zamkniętych arenach, to rozbudowaniem to RPG nie ustępuje kolegom z dużych konsol. Do tego bardzo mroczny klimat fantasy. Chcesz strzelać jak z karabinu, możesz to zrobić kośćmi z dłoni. Rzucasz falę ognia? Niech spłonie twoja skóra. Aby walczyć trzeba poświęcić część siebie. Nie ma zmiłuj. Absolutna perełka i must have dla każdego posiadacza Vity. Dla tej gry kupiłem Vitę dwa razy i to chyba jedyna gra w której spędziłem aż tyle czasu w multi on-line. Taki odpowiednik Dark Souls.
Lumines Electronic Symphony
Z góry spadają dwukolorowe kwadraciki podzielone na cztery mniejsze fragmenty, kiedy obok siebie znajdą się cztery kawałki takiego samego koloru stworzą większy kwadrat, a on zniknie kiedy przez ekran przepłynie linia, poruszająca się z prawej do lewej strony w rytm elektronicznej muzyki. Oto pełen opis gry. Prosty, ale wciągający jak diabli. I nie ważne, że ostatnia gra logiczna z klockami w jaką grałeś to Tetris na ruskich konsolkach, Lumines totalnie pochłonie cię na godziny długiej rozrywki. To również dobry sposób na zajęcie swojej dziewczyny kiedy chcesz pograć na dużej konsoli. Płeć piękna odznacza się wyjątkową słabością do tego tytułu, graniczącą wręcz z uzależnieniem. Winowajcą jest nie tylko wciągająca rozrywka, ale i rewelacyjny soundtrack którego playlisty na YouTube zbierają miliony wyświetleń.
Uncharted: Golden Abyss
Ta gra musiała się tu znaleźć. Nie można być fanem Uncharted i nie znać Golden Abyss. To nie popierdółka czy dłuższe demo zapowiadające nową część gry na stacjonarna konsolę. Przygoda, która ma miejsce przed Fortuną Drake’a to pełnoprawna część serii bez ograniczeń i cięć w rozgrywce. Grafika również wyciska ostatnie soki z konsolki Sony. Zdecydowanie jest to system-seller Vity, a wypada dodać że użytkownicy PS PLUS dostali tę grę na premierze w ramach abonamentu.
Wipeout 2048
Szalenie szybkie, szalenie trudne i szalenie wciągające wyścigi znane fanom Playstation jeszcze z czasów PSX. Wersja na PS Vita, w której nasze futurystyczne bolidy rozwijają ponaddźwiękowe prędkości przy akompaniamencie kultowego wśród fanów soundtracku, to wybrany przeze mnie najlepszy przedstawiciel ścigałek na tę konsolę. Co prawda fani bardziej tradycyjnych wyścigów wybiorą np. Most Wanted, który na Vicie wyszedł nawet lepiej wersja na PS3, ale reszta wpadnie jak w bagno, nawet jeśli będzie to ich pierwsze zetknięcie z tą grą. Łatwe do ogrania, trudne do wymasterowania.
Killzone: Mercenary
Kolejny tytuł, po którym nie spodziewałem się wiele, pamiętając miodny, choć uproszczony spin-off serii z PSP. Ponownie dostajemy pełnoprawną cześć serii, choć tym razem jesteśmy najemnikiem nie walczącym wcale ku chwale wielkiej Ziemi, a sporej gotówki. Mimo wszystko, to zdecydowanie najlepsza strzelanina FPS na PS Vita, przebijająca o klasę Ressistance Burning of Man które trochę zawiodło, ale też jest mocnym tytułem i kieszonkowe Call Of Duty, które jest crapem. No i z wszystkich Killzonów ten również podszedł mi najbardziej.
Dynasty Warriors Next
Ja wiem że to ciągle ta sama gra od niepamiętnych czasów i nie jest ona targetem większości europejskich graczy. Ale ja jako fan serii spędziłem z tą grą miłe dziesiątki godzin i nadal od czasu do czasu wracam do rozgrywki, aby podbić jakąś niewielką prowincję Chin dla armii Lu Bu. Masa grywalnych postaci, jeszcze więcej broni i sprzętu do zbierania. Mimo iż gra jest bardzo schematyczna i robi się monotonna, to wiele wody w Wiśle upłynie zanim będziecie potrzebowali przerwy. Do tego między bitwami możemy pograć w minigierki wykorzystujące między innymi dotykowy ekran jak i żyroskop wbudowany w Vitę. Warto zagrać i przekonać się o tym dlaczego ta seria wychodzi przez tyle lat, a rzesza fanów nie topnieje.
Gravity Rush
Zakręcone przygody Kat to nie gra dla dla osób z zaburzeniem błędnika. Pełna akcji i świetnie zaprojektowana rozgrywka, swego czasu obok Uncharted główny exclusive Ps Vita. Wyszła co prawda wersja HD na stacjonarne konsole, ale klimat ogrywania szpila jest zdecydowanie najlepszy na kieszonsolce sony. Urocza główna bohaterka zasługuje na poświęcenie jej kilkunastu godzinek potrzebnych do skończenia fabuły. Nie będzie to czas zmarnowany. Gra ma niepowtarzalny klimat, innowacyjną fabułę, nie nudzi, a często stawia wcale nie takie proste zadania. Warto zażyć aviomarin przed rozpoczęciem rozgrywki.
Muramasa Rebirth
Tytuł włączony na chwilę w czasie urlopu, na sprawdzenie, pochłonął lwią część wypoczynku. Japońskie klimaty, piękna scrolowana grafika, świetnie zaprojektowani bossowie i ponad pięćdziesiąt godzin rozgrywki rozłożonej na przygodę dwóch grywalnych bohaterów, sprawiają że od tego castelvaniowego RPG akcji ciężko się oderwać.
Dragon’s Crown
Chodzona nawalanka 2D, która polana jest mocno sosem RPG, to gra która na tym systemie ma swoje miejsce jak żadna inna. Do jednego z plusów gry należy zaliczyć charakterystyczną, ręcznie rysowaną grafikę i projekty postaci w wersji superdeformed. Plejada postaci jest standardowa, wojownik, czarownica, łuczniczka, gnom itp. Masa wrogów do pokonania i krain do zwiedzenia, z czekającym na samym końcu wielkim smokiem do ubicia, to gwarancja dziesiątek, jeśli nie setek godzin spędzonych przy tym tytule. Niektórych może znużyć backtracking i grindowanie. Mnie jednak nie znudziło mimo ponad 70 godzin na liczniku.
Hotline Miami
Krwawa strzelanina w widoku z lotu ptaka, do tego z grafiką tak pstrokatą, że bolą oczy i frustrująco trudną rozgrywką. Czy po takim opisie da się polecić gierkę? Tak. Ma na to wpływ syndrom jeszcze jednej próby. Po każdym zgonie bardzo szybko wskakujemy na początek misji i ruszamy w bój, aby ponownie spróbować oczyścić wszystkie pomieszczenia levelu z wrogów. Wrogowie reagują bardzo szybko i śmierć przychodzi w mgnieniu oka. Wystarczy być szybszym od owego mgnienia i rzeka miodu i satysfakcji będzie wylewać się z ekraniku Vity.
To niby tylko dziesięć gier, ale jest ich tyle tylko przez to że takie było założenie tego tekstu. Bardzo ciężko było mi wybrać te dziesięć tytułów i faktycznie nieraz kryterium decyzyjnym był tylko czas na zegarku gry jaki w niej spędziłem. Nie traktujcie tego tekstu jak zestawienia jedynych gier, które są warte tego aby wsadzić je w napęd PS Vita, Ominąłem wiele bardzo dobrych tytułów i jeśli chcieli byście abym je opisał, dodajcie temu wyraz w komentarzach a powstanie Vol 2.